Nie podobało mi się to co mnie otaczało, było zimno. Zapleśniałe, białe ściany nie oferowały najmniejszego poczucia komfortu w pokoju, który Harry i jego ludzie zajęli, żeby poczekać na walkę. Gdy byliśmy w drodze do tego okropnego miejsca, nie odezwałam się ani słowem. Nie byłam w stanie powiedzieć niczego co mogłoby jakoś pomóc Harry'emu, więc postanowiłam, że lepiej będzie wcale się nie odzywać. Jeśli nadal miałabym tylko przelewać na niego swoje obawy, on zacząłby się tak samo przejmować, co zresztą zauważyłam, że i tak już robił. Przebrałam się z roboczych ciuchów na tylnym siedzeniu jego samochodu. Przyciemniane szyby gwarantowały moją niewidoczność. W każdej innej sytuacji Harry pewnie by podglądał z tym swoim zawadiackim uśmieszkiem, ale tym razem jego skupiony wzrok wpatrywał się w ekran telefonu.
Siedziałam na stoliku w kącie pomieszczenia. Nogi zwisały z jego krawędzi, gdy obserwowałam zamieszanie rozgrywające się przede mną. Kilku przyjaciół Harry'ego było rozproszonych po pokoju, pozostali siedzieli na zniszczonej kanapie, pod ścianą. Harry zerkał na mnie co jakiś czas, kiedy rozmawiał z jakimś starszym facetem, po chwili przeprosił go i podszedł w moją stronę. Spojrzał na mnie z zaciekawieniem i zawołał Tom'a. Ten natychmiast pojawił się przy jego boku, przenosząc wzrok z mojej twarzy na Harry'ego i tak kilkakrotnie.
- Miej na nią oko. - powiedział ostrzegawczo Harry.
Zmarszczyłam brwi, kiedy moja tymczasowa siedziba została zajęta przez jeszcze jednego osobnika. Nie potrzebowałam niańki. Zaborczość Harry'ego prawie mnie już dusiła. No, cholera! Miałam osiemnaście lat. Podskoczyłam w miejscy, kiedy usłyszałam jak ktoś krzyczy, że walka zacznie się za piętnaście minut. Harry gdzieś zniknął. Pewnie będzie miał jakąś motywującą pogawędkę, czy coś w tym stylu. Zostałam sama z Tom'em.
- Poradzi sobie, Bo.
Odwróciłam się twarzą do niego.
- S...skąd możesz wiedzieć? Nadal nie mogę uwierzyć, że mu na to pozwoliłeś!
Tom nie zdążył odpowiedzieć, bo do pokoju weszło kilku mężczyzn. Ich rozbawione głosy wypełniły pomieszczenie. Zsunęłam się ze stołu i ruszyłam na drugi koniec sali. Tom nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Gdzie idziesz? - zapytał.
- Po wodę.
Pokiwał głową, nadal śledząc moją drogę do automatu z wodą. Chwyciłam plastikowy kubek i podstawiłam go pod dozownik, zanim nacisnęłam małą rączkę. Chłodny płyn wypełniał przezroczysty pojemnik. Gdy skończyłam odwróciłam się do Tom'a, posłałam mu słaby śmiech podnosząc kubeczek do ust. Wydawał się usatysfakcjonowany, bo wrócił wzrokiem do swoich kumpli. Stałam tak jeszcze kilka chwil, żeby upewnić się, że na dobre odciągnął swoją uwagę od mojej osoby.
Odstawiłam wodę na stolik obok i korzystając z okazji zwinnym ruchem wysunęłam sie przez uchylone drzwi po mojej prawej stronie. Rozejrzałam się po korytarzu, zanim zaczęłam iść. Nie miałam pojęcia gdzie, tak na prawdę, bo rozmieszenie budynku, było mi całkowicie nieznane. Miałam w głowie kompletny bałagan, ale postanowiłam skręcił w lewo.
Nie uszłam daleko, kiedy natknęłam się na otwarte drzwi. Głośnie odgłosy śmiechu dobiegały echem z środka. To był on, facet z którym miał walczyć Harry. To musiał być on. Nie pukałam, po prostu tam wparowałam. Kilku mężczyzn spojrzało na mnie z niekrytym zdziwieniem, gdy zakłóciłam ich konwersację.
- Pani nie może tu wchodzić...
Zignorował poirytowany głos i skupiłam się na muskularnie zbudowanym facecie siedzącym dokładnie na przeciwko mnie. Pociągnął łyk wody ze swojej butelki i zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. Miał krótko przystrzyżone, czarne włosy, tatuaże piętrzyły się na całej długości jego ręki. Zakłócił moją obserwację, kiedy się odezwał.
- Co mogę dla ciebie zrobić, skarbie? - uśmiechnął się.
Jego wyraz twarzy nie był zbyt pocieszający.
- Odwołaj walkę. - zażądałam.
Wydawał sie nie słyszeć tego co powiedziałam. Rzucił mi nieprzyjemny uśmieszek. Szerzej otworzyłam oczy, kiedy podniósł się z siedzenia, był wysoki, tak jak Harry. Starałam się nie pokazywać po sobie tego, że się go boję. Pamiętałam co mówili mi o jego reputacji wobec kobiet. Nie ruszyłam się z miejsca.
- I jak masz na imię?
Traktował mnie protekcjonalnie. Mówił do mnie jakbym była małą dziewczynką. Głośno przełknęłam ślinę, kiedy się zbliżył. Złość zmieszała się ze strachem, oczywistym było, że nie brał mnie na poważnie.
- Po prostu odwołaj walkę! - podniosłam głos.
Uniósł brwi w odpowiedzi na mój ostry ton.
- Cóż... Nie jesteś zbyt zadziorna? - powiedział wyraźnie rozbawiony.
Gwałtownie odwróciłam głowę, kiedy usłyszałam ochrypły głos Harry'ego. Nawet z końca korytarza dokładnie go słyszałam.
- Gdzie do kurwy nędzy jest Bo?!
Głośny śmiech spowodował, że wróciłam wzrokiem na górującego nade mną mężczyznę.
- Ty jesteś Bo? Wydaje mi się, że Harry chyba nie jest zadowolony. - uśmiechnął się pod nosem - Teraz wybacz mi, ale muszę się przygotować, bo zamierzam wpierdolić twojemu chłopakowi. - jego głos krył w sobie niezmierzoną ciemność.
Czerpał przyjemność z mojej rozpaczy. Wiedziałam... Wiedziałam, że się nie wycofa. Tak samo jak Harry, ale nadal tkwiła we mnie ta mała iskierka nadziei. Harry by odpuścił i każdy poszedłby w swoją stronę, wszyscy by zapomnieli. To było marzenie, które nigdy miało się nie spełnić. Łzy napłynęły do moich oczu, kiedy chwyciłam go za nadgarstek, gdy już się odwrócił.
- Błagam... Odwołaj walkę. - poprosiłam słabym głosem.
Właśnie wtedy poczułam jak silne ramie zaciska się na mojej talii. Moje stopy oderwały się od ziemi i zostałam wyniesiona z pomieszczenia. Czułam ciężki oddech Harry'ego na mojej szyi. Doszliśmy do połowy korytarza, kiedy postawił mnie na ziemi i gwałtownie obrócił twarzą do siebie. Był wściekły.
- Czyś ty kurwa oszalała? Bo, mówiłem żebyś została z Tom'em. - wysyczał przez zęby - Dobrze wiedziałaś co ten facet zrobił i jeszcze do niego poleciałaś. Coś ty sobie myślała?!
Nie byłam w stanie odpowiedzieć, spuściłam głowę. Zaskoczenie Harry'ego było tak wyraźnie, kiedy rzuciłam się mu na szyję i mocno przywarłam do jego rozgrzanego ciała.
- P...proszę cię...Nie rób tego. - zaniosłam się płaczem, łzy z policzków momentalnie zmoczyły jego koszulkę, gdy wtuliłam głowę w jego tors.
Usłyszałam jak głośno wypuszcza powietrze, przyciskając mnie mocniej do swojego ciała. Oparł brodę o czubek mojej głowy, jego oddech zaczynał się uspokajać. Staliśmy tak jeszcze przez chwilę, podskoczyłam gdy usłyszałam jak ktoś krzyczy jego imię. Starał się poruszyć, żeby móc kontynuować drogę wzdłuż korytarza, ale jeszcze mocniej zacieśniłam uścisk. Poczułam, że tracę grunt pod nogami, kiedy chwycił moje uda i oplótł je sobie wokół talii, przytulając mnie do siebie. Jedyne co mogłam zrobić to wtulić się w jego szyję.
W ciszy zaniósł mnie do pokoju, z którego wysmyknęłam się wcześniej spod uważnych obserwacji Tom'a.
***
- No to cóż... do zobaczenia tam, stary. - powiedział Tom.
Zwrócił się w moją stroną dając mi znać głową, żebym poszła z nimi.
- Ona zostaje ze mną. - rzucił cicho Harry.
Przez kilka sekund panowała cisza, zanim Tom skinął głowę i niechętnie wyszedł z pokoju. Usiadłam na stoliku, na którym zajmowałam wcześniej miejsce. Wzrok Harry'ego nie opuszczał mojej twarzy, zanim ściągnął swoją koszulkę.
Ciągle obserwowałam, kiedy pozbywał się swoich spodni i naciągnął na siebie parę granatowych spodenek.
Powoli podszedł do mnie, uśmiechając się. Rozchylił moje kolana i stanął między moimi udami. Duże dłonie spoczęły w dolnej części moich pleców i przysunęły mnie do krawędzi stołu. Ciemne loki załaskotały moją skórę, kiedy przysunął swoje pełne usta do mojego ucha.
- Obiecuję, że wyjdę z tego żywy. - starał się żartować.
Miejsce tuż pod moim uchem zostało obdarowane miękkim pocałunkiem. Wiedział, że nie byłam w nastroju na głupie żarty. Odchylił się do tyłu. Oszałamiające, zielone oczy całkiem zatopiły się w moich niebieskich tęczówkach. Szybko odwróciłam głowę, gdy Harry pochylił się, żeby pocałować mnie w usta. Był zszokowany moją reakcją, tym że mu odmówiłam. Tak samo jak na naszej pierwszej randce. Potarł nosem moją szyję, starając się uzyskać jakąś odpowiedź.
- Nie dostanę buziaka? - wyszeptał.
Zamknęłam oczy, gdy wyczułam ból w jego głosie. Mocniej zacisnęłam palce na krawędzi stolika.
- Na szczęście...
Moja cisza spowodowała, że opuścił głowę. Delikatnie oderwał moje palce od drewnianej powierzchni, zaczął się nimi nerwowo bawić. Wszystkie mięśnie w moim ciele momentalnie się napięły, kiedy zbliżył usta do mojego policzka i delikatnie go musnął. Po chwili uniósł moją dłoń i lekko pocałował jej zewnętrzną stronę.
Oddech zadrżał w moim gardle, kiedy mnie puścił. Zostawił mnie samą w rogu tego obskurnego pokoju. Patrzyłam jak schyla się po swoje rękawice i zmierza w kierunku drzwi. Nie spojrzał już na mnie. Serce chciało wyskoczyć z moje piersi, kiedy zniknął za drzwiami.
Potrząsnęłam głową, nie mogłam pozwolić mu odejść, nie w taki sposób. Nie chciałam żeby się o mnie martwił, zwłaszcza że za chwilę miał wejść na ring bokserski. To na tym miał się skupić, a nie na mnie. Szybko zeskoczyłam ze stolika i ruszyłam w stronę drzwi. Moje oczy spoczęły na jego nagich plecach, kiedy szedł boso przez wąski korytarz.
- Harry!
Natychmiast odwrócił się przodem do mnie, kiedy usłyszał mój głos. Otworzył oczy ze zdziwienia, kiedy zaczęłam biec w jego stronę. Moja ręka zacisnęła się na jego karku pociągając go w dół, bym mogła przycisnąć swoje usta do jego. Rękawice opadły na ziemię, gdy poczułam jego ręce wokół mojej małej postury. Nasze usta pragnęły czuć tylko swój dotyk. Kiedy się odsunął z trudnością łapaliśmy oddechy. Oparł swoje czoło o moją głowę.
- Przepraszam... - szepnęłam.
Harry uśmiechnął się lekko i chwycił wisiorek z samolocikiem schowany za moim dekoltem. Obrócił go kilka razy między swoimi palcami, po czym podniósł moją dłoń i przyłożył sobie płasko do opalonego torsu.
- Masz moje serce. Opiekuj się nim. - wyszeptał.
Moje usta bezwiednie się rozchyliły w odpowiedzi na ciche słowa Harry'ego. Pochyliłam się w stronę jego ciała i złożyłam pocałunek w miejscu gdzie chwilę wcześniej spoczywała moja dłoń.
- Możesz być pewny.
Cmoknął mnie w usta ostatni raz i niechętnie ruszył w kierunku wyjścia z korytarza, podnosząc porzucone rękawice. Zostałam zostawiona wciąż czując dotyk jego miękkich ust. Mogłam jedynie obserwować jak odchodzi.
- Harry.
Odwrócił głowę, a loki opadły na jego czoło.
- Skop mu dupę.
Usłyszałam jego śmiech, kiedy ruszył dalej wzdłuż korytarza.
***
W ogromnej sali było brudno i zimno, sufit był bardzo wysoko, a pośrodku stał wielki ring bokserski. Zastanawiałam się, czy to miejsce było kiedyś siłownią, a jeśli tak, to na prawdę musiało minąć bardzo dużo czasu, od tamtego okresu. Mimo tego, to miejsce miało duży potencjał. Różniło się od tego gdzie pracowali Harry i Tom, to było porzucone na zmarnowanie.
Informacja o walce musiała się roznieść bo wokół ringu gromadziło się wiele ludzi. Jedni z nich siedzieli, inny stali w różnych miejscach. Jak długo ludzie czekali na ten wątpliwy pokaz? Poczułam nieprzyjemne uczucie, wiedziałam że pomiędzy zawodnikami są osobiste niesnaski, któryś z nich musiał przegrać. Na wygranym pewnie zbiją niezłą kasę. Na samą myśl robiło mi się niedobrze.
Wkrótce zostałam wyrwana z ciągle budującego we mnie lęku, gdy obok mnie pojawiła się Hayley. Uśmiechnęła się do mnie słabo. To wszystko działo się przez nią. Ta cała sytuacja zaczęła się od niej. Nie bardzo wiedziałam jak mam się do tego odnieść. Ona chyba wyczuła moja niepewność wobec jej osoby, bo chwilę potem poczułam jej ciepłą dłoń chwytającą moją. Zanim zdążyła się odezwać Harry i jego przeciwnik weszli na ring. Publiczność zaczęła wiwatować i krzyczeć i ciężko było mi usłyszeć to co dziewczyna do mnie mówi. Chwyciła mnie za ramię i przyciągnęła bliżej siebie.
- N...nie prosiłam go o to, nie chciałam żeby to robił, Bo. - powiedziała z desperacją w głosie - Harry jest po prostu taki uparty... - odetchnęła ciężko.
Patrzyłam na nią przez chwilę. W jej głosie było tyle szczerości. Widziałam, że poczuła ulgę, gdy lekko ścisnęłam jej dłoń. nie chciałam, żeby czuła się jeszcze gorzej w i tak już trudnej, zaistniałej sytuacji. Aż za dobrze wiedziałam jak uparty i zdeterminowany potrafi być Harry, kiedy coś sobie ubzdura. Nie było szans, żeby go powstrzymać.
Ciągle trzymałam ją za rękę, kiedy odwróciłyśmy głowy w stronę podwyższonej platformy, na której przygotowywali się mężczyźni. Kiedy Harry na mnie spojrzał przez moment nie mogłam złapać oddechu. Nigdy wcześniej go takiego nie widziałam. Był przeraźliwie skupiony, bezkompromisowy, potężny. Patrzył na mnie przeszywającym wzrokiem. Po chwili jego uwagę odwrócił Tom, który włożył mu gumowy ochraniacz do ust i poklepał go plecach. Tom opuścił ring i zostawił tam Harry'ego. Szybko dowiedziałam się, że jego przeciwnik ma na imię Scott, grupa ludzi zaczęła wiwatować, kiedy zabrzmiało jego imię. Widzieliśmy jak dość grzecznie stykają się pięściami na znak gotowości do walki.
Gdy tylko zabrzmiał gong, pięść Harry'ego wylądowała z wielkim impetem na twarzy Scott'a. Zostały wymierzone liczne ciosy, wędrujące również w stronę Harry'ego co przyprawiało mnie o płaczliwe jęknięcia. Wiedziałam, ze Harry jest dobry w tym co robi, ale nigdy nie przypuszczałabym, że poradzi sobie tak dobrze z kimś znacznie większym od siebie. Jego umiejętności wywarły na mnie ogromne wrażenie, kiedy blokował ciosy, które z pewnością wyrządziłyby mu niemałą krzywdę. Harry był szybki, szybszy od swojego przeciwnika. Może to właśnie to go wyróżniało. No i oczywiście jego złość towarzysząca każdemu uderzeniu.
Nie miałam pojęcia ile czasu już upłynęło od rozpoczęcia walki, ale mocniej zacisnęłam uścisk na dłoni Hayley, kiedy Harry otrzymał silny cios w lewą stronę klatki piersiowej. Uderzenia, które wędrowały w stronę Harry'ego były o wiele częstsze, niż te które zadawał on sam. Dlaczego zwolnił? Jego przedramiona stale podniesione były w jednym celu. Żeby się bronić. Rozpaczliwie spojrzałam na Hayley. Tom był po drugiej stronie, krzyczał coś do Harry'ego.
- Co...?! - nie mogłam skończyć zaczętego zdania.
- Jest dobrze, Bo. Harry stara się znaleźć słaby punkt Scott'a. - poinformowała mnie.
- Nie rozumiem... - zmarszczyłam brwi i pokręciłam głową.
- Każdy ma jakąś słabość, Harry musi znaleźć jego, żeby móc go znokautować.
- A nie może zrobić czegoś więcej, zamiast stać tam i tylko przyjmować ciosy?! - rozpłakałam się.
Zaczęłam zastanawiać się nad tym co powiedziała Hayley. Harry nie wydawał się mieć żadnych wad fizycznych, w każdym bądź razie ja nic nie zauważyłam.
- C...co jest słabością Harry'ego? - wyjąkałam.
Popatrzyła na mnie i mały uśmiech wkradł się na jej usta.
- Ty. - szepnęła.
Serce zaczęło mocniej bić w mojej piersi. Im dłużej nad tym myślałam, tym bardziej dochodziłam do wniosku, że i on był moją słabością. Ten wysoki chłopak z kręconymi włosami, całkiem dosłownie, wdarł się w moje życie. A teraz nie chciałam, żeby kiedykolwiek je opuszczał.
Trudno było mi obserwować jak Harry cały czas blokuje ciężkie ciosy. Z pewnością na jego opalonej skórze pojawi się wiele siniaków, jak tylko ta walka się skończy. Wszystko czego pragnęłam, to żeby wyszedł z tego żywy.
- Tam! Tam! - krzyknęła Hayley.
Przyciągnęła mnie bliżej wskazując ręką na Scott'a. Harry kolejny raz przyjął mocne uderzenie, ale to pozwoliło nam dostrzec małe zagłębienie na prawym ramieniu Scott'a. Hayley krzyczała o swoim odkryciu, mając nadzieję, że Harry ją usłyszy. Ale ja już wiedziałam, że znalazł to wcześniej. Mały uśmieszek potwierdził te przypuszczenia. Nie zdążył zareagować, kiedy prawa rękawica Scott'a z ogromnym impetem odbiła się od jego brzucha. Zakryłam ręką usta i z desperacją wpatrywałam się w to co działo się na ringu. Harry zachwiał się do tyłu i oparł o liny. Jego oczy było mocno zaciśnięte, widziałam że zmaga się z bólem. Ręka Hayley wciąż mocno trzymała moją. Zobaczyłam przebłysk strachu w jej brązowych oczach. Swoje otworzyłam szerzej, kiedy zobaczyłam jak Scott zbliża się do Harry'ego. Modliłam się krzycząc w duchu, żeby podniósł swoje ręce, żeby przygotował się do obrony, ale zdziwiłam się kiedy Scott nie wykorzystał okazji do ponownego ataku na osłabionego chłopaka. Zamiast tego uśmiechnął się pod nosem i położył rękę na górze ramienia Harry'ego. Ten pochylił głowę i oparł swoje czoło o jego.
Harry skrzywił się w odpowiedzi na słowa, które padły między nimi. Na jego czole uformowała się głęboka zmarszczka, a mocno zaciśnięte usta utworzyły jedną, prostą linię. Nie mieliśmy najmniejszych szans usłyszeć tego co powiedział mu Scott. Momentalnie pojawił się przy nich sędzia, każąc im przestać rozmawiać, ale nie odważył się dotknął wytatuowanego mężczyzny. Rękawice Harry'ego natychmiast odepchnęły z wielką siłą Scott'a, gdy ten lekko zachwiał się i wybuchnął gromkim śmiechem.
Z trudem odetchnęłam, kiedy wzrok Harry'ego powędrował na mnie. Cokolwiek powiedział mu Scott, sprowokował tym eksplozję ciemności w oczach chłopaka. Jego szczęka była mocno zaciśnięta, oddech przyspieszył. Wiedziałam, że się w nim gotuje. Mięśnie jego brzucha naprężały się i rozluźniały przy każdym wdechu, nadal nie spuszczał ze mnie wzroku.
- No dawaj, Styles! - prowokował Scott.
Słyszałam krzyki ludzi wyraźnie podekscytowanych ich jednostronną wymianą zdań. Zaborczy wzrok Harry'ego ciągle spoczywał na mojej twarzy, kiedy odepchnął się od lin. Podniósł rękę, by wierzchem rękawicy otrzeć szkarłatną stróżkę cieknącą z kącika jego ust. Scott szczerzył się w wyzywającym uśmiechu, wiedząc że obudził w Harrym coś nie do zatrzymania. Widziałam go już w złości, ale jeszcze nigdy w aż takim potwornym gniewie. Scott rzucił szybkie spojrzenie w moją stronę, co przyprawiło mnie o ciarki. Bezwiednie zrobiłam krok do tyłu, łzy momentalnie napłynęły do moich oczu. Poczułam obrzydzenie, kiedy mrugnął okiem w moją stronę, co jeszcze bardziej podziałało na Harry'ego, który agresywnym krokiem ruszył w jego stronę.
Nie mogłam już na to patrzeć. Musiałam się stamtąd wydostać. Krzyk widowni nagle stał się przytłaczający, niemal bolesny. Ledwie co widziałam przez łzy wypełniające moje oczy.
- N..nie dam rady... - rzuciłam szybko do Hayley.
Jej twarz była wypełniona obawą, kiedy wyszarpnęłam dłoń z jej uścisku. Odwróciłam się pospiesznie i zaczęłam przeciskać się przez tłum w poszukiwaniu wyjścia. Słyszałam jak ona i Tom wołają moje imię, ale się nie zatrzymałam kontynuując moją ucieczkę z tego ogromnego pomieszczenia.
- No dawaj, Styles! - prowokował Scott.
Słyszałam krzyki ludzi wyraźnie podekscytowanych ich jednostronną wymianą zdań. Zaborczy wzrok Harry'ego ciągle spoczywał na mojej twarzy, kiedy odepchnął się od lin. Podniósł rękę, by wierzchem rękawicy otrzeć szkarłatną stróżkę cieknącą z kącika jego ust. Scott szczerzył się w wyzywającym uśmiechu, wiedząc że obudził w Harrym coś nie do zatrzymania. Widziałam go już w złości, ale jeszcze nigdy w aż takim potwornym gniewie. Scott rzucił szybkie spojrzenie w moją stronę, co przyprawiło mnie o ciarki. Bezwiednie zrobiłam krok do tyłu, łzy momentalnie napłynęły do moich oczu. Poczułam obrzydzenie, kiedy mrugnął okiem w moją stronę, co jeszcze bardziej podziałało na Harry'ego, który agresywnym krokiem ruszył w jego stronę.
Nie mogłam już na to patrzeć. Musiałam się stamtąd wydostać. Krzyk widowni nagle stał się przytłaczający, niemal bolesny. Ledwie co widziałam przez łzy wypełniające moje oczy.
- N..nie dam rady... - rzuciłam szybko do Hayley.
Jej twarz była wypełniona obawą, kiedy wyszarpnęłam dłoń z jej uścisku. Odwróciłam się pospiesznie i zaczęłam przeciskać się przez tłum w poszukiwaniu wyjścia. Słyszałam jak ona i Tom wołają moje imię, ale się nie zatrzymałam kontynuując moją ucieczkę z tego ogromnego pomieszczenia.
***
Minęło prawie dwadzieścia minut od momentu, kiedy usiadłam na metalowych barierkach na tyłach budynku. Wieczorne powietrze nadal było łagodne, tylko co jakiś czas lekki wiatr rozwiewał moje włosy. Usłyszałam zapalające się silniki samochodów co znaczyło, że walka się skończyła, ludzie wracali do domów. Strach zaczął formować się na moim ciele, tworząc gęsią skórkę. Już po wszystkim.
Moja twarz momentalnie zalała się łzami na myśl o nieprzytomnym Harry'm, leżącym na deskach ringu. Obraz spowodował, że moje łzy były jeszcze cięższe i czułam z jak wielką siłą skapują na moje dłonie. Nie sądzę, że kiedykolwiek płakałam aż tyle w jedną noc. Ból rozdzierający moje serce, zaczął mnie przerażać. Uczucia, które do niego żywiłam wstąpiły na całkiem nowy poziom. Nigdy bym nie przypuszczała, że to możliwe. Nie miałam pojęcia co mam robić, mój szloch dodatkowo utrudniał mi racjonalne skupienie sie na czymkolwiek.
Podskoczyłam, kiedy poczułam dużą dłoń na swoim ramieniu. Moja prawa pięść bez wahania powędrowała w brzuch intruza stojącego za mną. Facet zgiął się w pół i jęknął.
- Cholera, Tom. Przepraszam. - powiedziałam szybko.
Położyłam rękę na jego plecach, pocierając je lekko i schyliłam się do poziomu jego twarzy, żeby zobaczyć czy wszystko z nim w porządku.
- Masz całkiem niezły prawy sierpowy, Bo. - zażartował masując bolące miejsce.
Zaśmiałam się smutno, gdy chłopak wyprostował się do swojej pełnej wysokości.
- Harry mnie nauczył. - wyszeptałam.
Zachichotał cicho w odpowiedzi na moje wyznanie.
- Zaufaj Harry'emu, a on nauczy cię czegoś takiego... - powiedział żartobliwym tonem.
- Jesteś pewien, że już wszystko w porządku? - zapytałam.
Pokiwał głową i spojrzał mi prosto w oczy. Głośno przełknęłam ślinę, kiedy rozbawienie zniknęło z jego twarzy, atmosfera natychmiast stała się poważna. Szybko otarłam mokre policzki i spojrzałam na niego w górę.
- On chce cię widzieć.
Pierwsza ! Bosze ! Kiedy przetłumaczysz 26 *.*
OdpowiedzUsuń*36
OdpowiedzUsuńHAHAHHAHAHAHAHAHSERIO?
OdpowiedzUsuńDopiero dodałam 35. i na prawdę spodziewałam się jakichś komentarzy odnośnie treści w nim zawartych, żebym mogła z Wami pogadać o Darku, a tu tylko pytanie kiedy następny xD ok. nie mam słów xD leże i tracę wiarę w ludzkość. kill me please.
36będzie jak będe miała czas. Dziękuję za komentarz i opinię xD <3 x
Jak można skończyć w takim momencie?! Rozumiem, że trzeba jakoś czytelnika zainteresować, ale nie tak ;o .Teraz będę siedzieć i jak na szpilkach czekać na następny rozdział. Mam mózg w puzzlach i chyba jestem uzależniona od Dark. Kobieto jesteś moim Bogiem *_* Ave za to tłumaczenie :D Ta wypowiedź, nie ma żadnego sensu, ale jestem tak rozwalona, że nie umiem sklecić nic lepszego oO
OdpowiedzUsuń"On chce cię widzieć." NAPRAWDĘ, W TAKIM MOMENCIE SKOŃCZYĆ ROZDZIAŁ?! SERIO?
OdpowiedzUsuńJezu. MOJA GŁOWA! skok w bok, aaaaaa! XD a więc co? bo nie wiem? czyli wygrał, tak?
I CO TEN SCOTT MU POWIEDZIAŁ?! pewnie, że zbeszta Bo. sukinkot. jaaaaaaa............
mamo! jak ja kocham, gdy ona się przejmuje, on staje się nadopiekuńczy itd. moje darkowate serce, krwawi XD
odjęło mi mowę, no. chcę takiego Harry'ego ;( aaaaaaaaaaaaaaaaaa. ;c
dobra, biorę się w garść, przecież mam Zayn'a :DD
wróćmy do rozdziału... oj, ten Harry. nie wiem dlaczego, ale mam przeczucie, że stanie się jeszcze coś złego i nie potrafię tego odrzucić. jeju.
uwielbiam ich pocałunki. co ja piszę? kocham je *.* i się nie mogę doczekać, aż to się przerodzi w coś więcej. JEJCIU!
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa... nie wytrzymam do następnego rozdziału.. to będzie trwać tyle co kadencja Obamy... mamo!
Tez czekasz na +18? Na sama mysl mdleje <3 Zuzu :3
Usuńskąd Wy kurwancka wiecie że będą sceny +18 ? xDDDDDDDDDDD
UsuńTakie rzeczy sie wie... Tym bardziej ze to Harry <3 ale to slodkie ze nie wywiera na Bo presji i Bo nie uwaza ze musi to z nim robic. Ze nic nie jest wymuszone *_* Zuzu :3
UsuńAle sie wczulam... Kiedy czytalam o tym jak Harry mial chwile slabosci... Mam gesia skurke! To jest cudne a zarazem straszne. Ciekawe co ten odrazajacy koles powiedzial kochanemu Harremu, jaki jest wynik walk i najwazniejsze: co sie stalo ze Tomtak szorstko o tym ze Harry chce sie z nia widziec?! Tyle pytan... Juz wiem o czym bede snila XD nie chce ponaglac ale to silniejsze ode mnie! Wiec dodawaj jak najszybciej! Kocham Cie xx Zuzu :3
OdpowiedzUsuńpostaram się :) x
UsuńOmg kc.
Usuńahhssjakksakfg tłumacz nam daaaalej czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńo ku*wa! Hazz przegrał tak? musiał przegrac, nie to, zebym mu nie kibicowała ;d ale gdyby wygrał to byłoby za piękne, chociaż mógł wygrac a teraz Scott będzie się na nim mscił.. Przesladował Bo or sth like that ;d
OdpowiedzUsuńJa już się nie mogę doczekac nastepnego i aż muszę zobaczyc w oryginale kto został zwycięzcą.. bo nie wytrzymam ;d Uwielbiam tego fica i twoje tłumaczenie.
Jeszcze zostało 15 rozdziałów by dojść do momentu, w którym teraz jest autorka, czyli wychodzi na to, ze za jakis tydzien bedziesz sie rozglądała za nowym opowiadaniem do tłumaczenia? Jesli jestes otwarta na propozycje to równiez moge czegoś poszukac ;) chociaz jak narazi nie natknęłam się na coś w rodzaju Dark..
A i takie moje jeszcze jedno pytanie, a może prosba? W ficu, który bedziesz tłumaczyła po przetłumaczeniu reszty rozdziałów Dark, które autorka dodała obecnie, głównym bohaterem bedzie Harry? Myslałas juz moze nad tym? ;)
zapomniałam jeszcze dodać, że '- Gdzie do kurwy nędzy jest Bo?!' jest chyba moim ulubionym zdaniem tego rozdziału, czytajac je aż czułam wszytskie emocje Harry'ego.. ohh to było wspaniałe ;d
Usuńtez bym chciała by ktoś sie tak martwił i troszczył o mnie, nawet tak chorobliwie, to jest takie pociagajace ;d
ja bym an Twoim miejscu nie sprawdzała xD ale jak chcesz <3 xD myślałam nad tym kto miałby być bohaterem kolejnego tłumaczenia i raczej nie byłby to Harold z uwagi choćby na to, że to opowiadanie się jeszcze nie kończy, będzie kontynuowane cały czas :) czuję się jakbym zaniedbywała resztę chłopców poświęcając tyle czasu na tłumaczenie tegoż zajebistego fanfica o tym obesrłoku Dark Hazzie (ołmajgasz, jak ja go kocham to aż nienawidzę..fvgasdhjkfg) i dlatego bohaterem kolejnego wolałabym, żeby był któryś z pozostałych chłopców :>
UsuńJA KOCHAM JAK HAZ PRZEKLINA.GYFASDHJFGTYEWDU.
oh za poźno mam słabą wole.. ;d ale tak szybko "przeleciałam" tylko kilka zdań no i uzyskałam informację ;d hmm.. ok.. to twoja decyzja ;) niemniej jednak chciałabym, zeby w nowym ficu głównym bohaterem równiez był Hazz.. no, ale może jakos to przecierpię. ;)
UsuńI ja również kocham jak on przeklina ;d
a tak wgl ile masz lat? ;)
jutro................koncze................23. ok.bye. *idzie do kąta i zalewa się łzami*
UsuńKUTRWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA TO JUŻ DZISIAJ HJDFJISKMDH VGSJDHVGJA [PIER0DOSKMJDUISKIDJAS DHUJPIERRDOLE.MAM 23LATAHFDSJIOKDHG
UsuńNo to wszystkiego najlepszego! ;) ;*
UsuńSiedzę właśnie w wannie i wiesz co? Trochę boję się o mój telefon xd widzisz do czego doprowadziłas? XD a co do rozdziału to jest boski. Nie wiem czy twarz mam mokra od łez czy od wody czy może i jednego i drugiego. Boże. Kocham cię kocham cię kocham cię! Darka też w sumie. Jeju. I teraz (znowu) nie będę spać tylko myśleć czy nic mu nie jest :c gasz. Czy on żyje :o nie no musi żyć bo przecież chce ja widzieć. Może coś mu się złamało? Jezu. Rozdział zajekurwabisty ale mógłby byś dłuższy :c teoretycznie już jest długi no ale wiesz xd tak z osiem stron więcej i miałabym raj <6969 Mam tylko pytanie. Czy dzisiejszej nocy też zamierzasz nie pac? Tylko jakoś koło 2 wstawić nexta? Bo wiesz, nie wiem jak mam sobie wszystko planować xd Love ya!!
OdpowiedzUsuńto uważaj na ten telefon xD
Usuń"Czy on żyje :o nie no musi żyć bo przecież chce ja widzieć." - leje xDDDDDDDDDDDDDDDDDD <3 hahahhahaha, kocham Cię xD
jest duże prawdopodobientswo że pojawi się wczesniej niż o 2nad ranem xD
Jejejejje ^^ Ja Cb teez. Wpadł mi dwa razy tylko xd kckckckkckcc. Ale csss. Nie mów Niallowi xd gaszgaszgasz. Jaram się tym rozdziałem <3 Myślę ze on chyba wygrał. Albo będzie w szpitalu potem. A ona będzie smutna. I pacz. I uśnie. W sensie ona. Przy nim. W szpitalu. Jestem tego pewna jak tego ze on chyba wygrał.
UsuńEj ej ej. Ale mam olśnienie!!! Omfg.Może on umarł i Tom chce jej o tym powiedzieć xoo
UsuńJeżu kochany. On nie żyje. Omfgomfg. On nie żyje! Gaszgasz. Łzy mam w oczach. Jprdl. Nie wiem jak ja dożyje do nexta.
Wiesz, co mnie ciekawi? Tłumaczenie przekleństw xDDDD
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że w języku angielskim jest aż tyle, zawsze myślałam, że to nasz język jest tak pod tym względem rozbudowany... :D
Ostatni akapit chyba coś sugeruje - skoro Tom spoważniał to chyba nie jest dobrze... Bo inaczej nie było by akcji :D
Jak to czytałam to mi strasznie ręce drżały, modliłam się w duchu "nie kończ się teraz, nie kończ się teraz" :D Wyobrażałam sobie to wszystko... Matko. Biedny Harry :( Ale teraz Bo będzie się nim opiekowała, mmm :D
Jakbym nie chciała mieć niespodzianki, już bym siedziała na tłumaczu google xDDD Ale chyba się powstrzymam, asfsfgsudyf. Ciarki takie mnie ztentegowywowują :D
Także ten, to chyba tyle. I na koniec: oshsdifsdurfshmdiufhs *-*
w języku angielskim przekleństwa opierają się na słowie fuck xD muszę wysilić wyobraźnię trochę, żeby oddać aktualne zastosowanie tegoż dźwięcznie brzmiącego słowa, żebyśmy my - jako Polacy mogli je lepiej dopasować i zrozumieć w zastosowanym zdaniu. na przykładzie tego rozdziału np. Haz mówi "Where the fuck is Bo?" no to wiadomo, albo w poprzednim rozdziale Haz mówi o Dan'ie "he must be fucking stupid...." no to zamiast "musiałby być kurwa głupi", napisałam musiłaby być jakiś pojebany xDDDDDDDDD to jest trudne, staram się xD
UsuńNO JAAAAAAK?! Jak można kończyć rozdziały w takim momencie?! Ta część powinna mrozić mi krew w żyłach, a tymczasem uśmiałam się, kiedy wyobraziłam sobie, jak Harry wynosi Bo, kiedy ta rozmawiała z jego przeciwnikiem xD Mówiłam, że Harry Superbohater będzie miał swój epizod w tym rozdziale xD Boże, jacy oni są razem słodcy, nawet wtedy kiedy Harry jest na nią wkurzony:D Ciekawe jak się czuje po walce, bo pierwsza moja myśl była taka, że umiera i chce zobaczyć Bo, żeby się z nią pożegnać:O:O XDDDD Dobra, idę sobie, bo zaczynam pisać czarne scenariusze:D
OdpowiedzUsuńhahahahahahahaha xD <3 ja jak tumaczyłam miałam ciarki, a ty się uśmiałaś xDDDDDDDDDD MISZCZ <3
UsuńAle to tylko w tym jednym momencie, tak to też miałam dreszcze!:D Strasznie emocjonujący rozdział!
UsuńI kolejny wciągający rozdział, scena walki, na którą czekałam od kiedy się o niej dowiedziałam, niesamowite emocje musiała przeżywać w środku Bo, jestem tego pewna. Powiem szczerze, że strasznie chciałam wiedzieć i przeczytałam już po angielsku, ale twoje tłumaczenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Myślę, że moja kochana chyba się zarumieniła jak przeczytała twoje podziękowania xDD No i wreszcie chciałam Ci powiedzieć, że uwielbiam Cię za to co robisz i przepraszam, że nie wytrzymałam, po prostu nie byłam w stanie.... Mam nadzieję, że wybaczysz mi.... Uwielbiam Cię (wiem, że mówię to kolejny raz, ale to jest tylko potwierdzenie moich słów :* ) tłumacz dalej, czekam z niecierpliwością, teraz wytrzymam! Obiecuję!! :)
OdpowiedzUsuńhahahahahhaha xD nie no xD nie mam nic przeciwko xD tylko shhhhhhhhhhh! nie mówi nikomu :D JA TEŻ CIĘ UWIELBIAM! FSKIDJ. <3
UsuńNie ma sprawy, nic nie powiem xD Możesz być pewna, że się nie wygadam... Chociaż myślę, że są osoby, które chciałyby wiedzieć *_* <33 Buziole :)
UsuńKiedy kolejna czesc? Nie moge sie doczekax! Ogolnie to mi zrylo psychike! Ale kocham Cie ze to tlumaczysz i to tak swietnie, Boziu kocham to i wgl nie moge sie doczekac aww sa tacy slodcy, chcialbym, zeby ktos mnie kiedys tak pokochal, albo zeby komus zalezalo na mnie, albo sie o mnie troszczy. Ale to tylko marenia:(((
OdpowiedzUsuńz natury jestem cichą osobą (przy obcych) no ale... KURWA MAĆ! dobrze, że nikt mnie nie widzi kiedy czytam twoje tłumaczenie, bo już dawno by pomyśleli, że nadaję się do psychiatryka. Nie krępuj się, wykańczaj mnie dalej swoją i autorki zajebistością.
OdpowiedzUsuńZMIEŃ WYGLĄD BO NIE DA SIE CZYTAĆ!
OdpowiedzUsuńjuż.Cię.prosiłam.żebyś.przestała.na.mnie.krzyczeć.dziękuję.vol.2.
UsuńWyglądu na razie nie zmienię, bo nie mam czasu zrobić nowego tła. Nie przesadzaj, bo wcale nie jest tak źle :) x
UIbsuibiausbfwsbigbadnvcjkxnvapfpfbeuibguibxjvkjz ♥_____♥ ALEŻ JA TO KOCHAM. Przyznam, że zdenerwowała mnie Bo jak poszła do Scott'a odwoływać walkę. Przecież mogło jej coś się stać, mógł jej coś zrobić ! Nawet nie wiesz jak mi ulżyło jak Harry po nią przyszedł. No właśnie ..... Harry. Jaki on uroczy i opiekuńczy i do tego zajebiście umie się bić i .. i..i ten gif ♥_♥ Chciałaś mnie zabić co ? :D Mam przeczucie, że Scott przyczepi się teraz do Bo. No bo skoro ona jest słabością Harrego... No ale zobaczymy :D No i te jeszcze " On chce cie widzieć" - Uhuhuhuhuhuhuhuh będzie się działo! btw Harry przegrał walkę tak? No bo chyba jakby wygrał to wszyscy by sikali ze szczęścia, ale ja tam się nie znam ;d
OdpowiedzUsuńDopiero co dodałaś a ja już nie mogę doczekać się nowego. Ughhh po prostu kocham "Dark" :C
Jacy oni w tym rozdziale słodziutcy są :> Troszczą się obydwoje o siebie :> Zobacz ile masz już wejsc 17,888! Łaaał :D I ile ludzi komentuje ;D No ale sie nie dziwie , super tłumaczysz ;-)
OdpowiedzUsuńjezuuuuuuuuuuuu wieeeeeeeeeeeem! przeraża mnie to trochę! serio xD tylko dzisiaj jest ponad 2500 wyświetlen NIE WIEM JAK WAM DZIĘKOWAĆ. <3 TO ..........JEST............ WZRUSZYŁAM SIĘ XD ale wszystkie ukłony dla Hanny to ona jest wyśmienitą autorką <3 moje życie byłoby o wiele uboższe bez niej xD <3
Usuńo ja cież pierdziele!!!! jkdgbasjkd;nasgfbsdjfgbuidjCNJDFGUJSDNUSFA matkooo! w trakcie walki 2 razy odeszłam od laptopa, pokręciłam się po pokoju i wracałam, aby dalej czytać! TO SĄ DOPIERO EMOCJE! skoro Harry chcę z nią gadać to mogę mieć pewność, że żyje. a to jest najważniejsze. jestem tylko ciekawa co ten Scott mu powiedział ;/// MATKO BŁAGAM TŁUMACZ DALEJ, BO JA DZISIAJ NIE ZASNE! D.
OdpowiedzUsuńhdgsajiksdgvfsjdhvgshajshdvgshajdvgfsa. AAAAAAAAAAAAAAAAGHHHHHHHHHHHHH. TOBIE ODPISZĘ TYLE I JUŻ WIEM ZE WIESZ O CO CHODZI XDDDD
UsuńJeeezu uwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetnie przetłumaczony, zresztą jak zawsze ; )
Jestem ciekawa co tam dalej się wydarzy, bo kończyć w takim momencie to morderstwo chyba nie tylko dla mnie ale i dla innych XDXD
btw. będzie dziś jeszcze jeden rozdział ? błaaaagam niech będzie, bo rozdziały sa mega wciągające.
Harry . Mrooczny Hazza to jest coś XD
Bedzie :) jestem w trakcie tłumaczenia :) xxxx
Usuńawwww *.*
Usuńto świtnie ; > uzależniłam się ; P
Nie no ja zyje w ciaglym stresie ze nie zdaze napisac tego komentarza zanim dodasz 36 ze normalnie nie trafiam w te przyciski w ktore powinnam. TY DODAJESZ ROZDZIALY ZA CZESTO. Kurcze przystopuj troche XD Zapewne jestem jedyna osoba ktora na to narzeka ale ten ciagly strach ze nie zdaze skomentowac mnie zabija! Mama mi jeszcze zabrala telefon zeby robic jakies aktualizacje.. No myslalam ze umre! Seriously. Ja tu kiedys zejde na zawal. Ale jestes taka slodka ze wszystkim odpisujesz ze jak widze ze dostalam odpowiedz to sie ciesze jak glupia :D To mial byc komplement ale nie wiem jak mi wyszlo ;) Rozdzial jest genialny jak zawsze ale przez moja kochana Loenkeee ktora nie mogla wytrzymac i czytala po angielsku (ja jestem zbyt leniwa XD) i mi wszystko opowiedziala wiedzialam co sie wydarzy i boje sie tego ale wiem co bedzie dalej.. W kazdym razie nevermind i tak czekam na nastepny :) Znaczy wiesz tlumacz sobie powolutku a jak ja skoncze pisac komentarz mozesz dodac bo jak zrobisz to zanim ja napisze to cie normalnie udusze XD Nie zartuje, znajde cie wsadze do worka i zamkne w szafie. Ale nie stresuj sie bo i tak cie kocham a wczoraj fangirlingowalam to twojej odpowiedzi na moj komentarz :D Takze ten tak sobie myslalam i ten pomysl z wiadomoscia do Hannah jest calkiem niezly :) Fajnie byloby zeby wiedziala ze otwieramy jej fanklub :D Nie wiem co jeszcze mi zostalo do napisania ale coraz bardziej sie stresuje ze dodasz ten rozdzial bo z toba i tym twoim tlumaczeniem to nigdy nic nie wiadomo. PS Prosze zmien to tlo bo ja umieram gapiac sie na Hazze jego wlosy usta twarz reke w kieszeni.. No i ten. Sciskam mocno!!
OdpowiedzUsuńomójboże xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD KOHCAM CIĘ XDDDDDDDDDDDDDD Jestes przesłodka i przekochana i w ogole hvfgdchsklmdvfjhudiskoldjf, biją mi się pod blokiem, chyba powinnam zadzwonic po policje, ale nie moge bo pisze komentarz xDDDDDDDDDDDDDDDD GFDJIKOJI. zwolnię :) <3333333333333 teraz rozdziały będą się pojawiały rzadzej, bo nie bede miała aż tyle czasu :) xD JAK MOGŁAŚ NIE POWSZTRYMAĆ SWOJEJ CIEKAWOŚĆI. HOW COULD YOU............. :( zartuje xD zrobiłabym tak samo xD <3 luv ya :D komentuj jak najczesciej bo uwielbiam czytać Twoje komentarze :D są miłą odskocznią od tych typu"kiedy dodasz nastepny, plz plz dodaj już zaraz TERAZ !" xD <3
UsuńDLACZEGO W TAKIM MOMENCIE JA SIĘ PYTAM DLACZEGO?!
OdpowiedzUsuńAle mam mieszane uczucia, po tym rozdziale. Jej, znaczy nadal kocham Hazzę i Bo, i wg, i cieszę się, że Harry chciał zabrać ten cały jej ból (słodkie jak cholera i na sama myśl, tak mnie trzęsie z radości od środka <3) ale kurcze.. fakt, że ona nie miała żadnej przyjemności z tego mnie dobił. Oh, zastanawiam się jak to teraz będzie między nimi, znaczy no co się zadzieje w następnym rozdziale. I boję się Scotta - wrrr. AYAYAY ALE MIMO TO CIĘ KOCHAM! <3
OdpowiedzUsuńjakie emocje... serce waliło mi jak szalone, kiedy to czytałam...
OdpowiedzUsuńldfhouifsre ciekawe kiedy wyznają sobie miłość *O* płonę.
OdpowiedzUsuńJezuu ale cudowny. udghdahdgidahuj
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wygrał czy nie ale ja od początku myślę że jednak nie wygra, ale to się zaraz okażę jak będę zaczynała czytać już 36 ;p .
A ogólnie to extra ten rozdział jest i jeszcze ten gif shgsisgfdkdhdiofdn .
A co to do tego co tam ten Scott mu powiedział to myślę że powiedział coś takiego:
' Ten kto wygra przeleci Bo ' Albo że będzie ją miał XD
Hahahahahhaahha moja wyobraźnia .
Dzięki że tłumaczysz, jesteś wielka! ♥
Na serio myślałam że policja wpadnie. :D Super. Dobra czytam dalej bo jestem ciekawa co jej powie. <3
OdpowiedzUsuńSama przeżywałam tą walkę, matko jak ja się bałam że Harry zdekoncentruje się przez to co Scott mu powiedział.. Swoją drogą ciekawe co takiego dokładnie powiedział bo to wiadomo że chodziło o Bo.. A poza tym cholera nie wiadomo czy wygrał czy nie.. Matko ale i tak kocham, to jest takie wciągające.. :3
OdpowiedzUsuńCzy ona przypadkiem nie miała 20 lat w poprzednich rozdziałach?
OdpowiedzUsuńnieeeee :pp
Usuńto Harry ma 20 lat :)
@Mo_Love_1D
omg to jest zajebiste ;o
OdpowiedzUsuńxoxo
kurwa. wszystko przeżywałam razem z Bo.
OdpowiedzUsuńledwo mogę oddychać *___*
rozdział zajebisty ! ;)
ta dziewczyna idealnie potrafi budować napięcie..
@Mo_Love_1D
No i znowu nie mogę położyć się spać. Nie mogę odpuścić, muszę dowiedzieć się, co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńZałożę się, że ten wredny typ mówił Harry'emu obrzydliwe rzeczy na temat Bo. Ugh.
@TheIrishsWife
No właśnie. Co jak powiedział mu, że go zdradza, czy coś? lecę dalej
UsuńPrzez połowę tego rozdziału nie oddychałam....
OdpowiedzUsuńOMG!!!!
Ludzie.... co ten blog robi z moją psychiką! Myślałam, że zaraz nie wytrzymam!
OdpowiedzUsuń« Lol kocham to <3 I LOVE DARK »
OdpowiedzUsuńNie mam słów TO JEST BOSKIEEEEE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! gxphctgchhdcfyfycgdhdyxhcyccju
O Chrystusie...
OdpowiedzUsuń