- Bo? - zawołał.
Dźwięk jego kroków rozległ się w pomieszczeniu.
- Cholera. - bąknęłam pod nosem i zaczęłam jeszcze bardziej zagłębiać się w rzędy półek.
Próba ukrycia się spaliła na panewce, kiedy potknęłam się o pudełko, które wcześniej postawiłam na ziemi. Płyty CD i inne nagrania rozsypały się po chłodnej posadzce zdradzając miejsce mojego pobytu. Chwilę później Dan stał na przeciwko mnie. Włosy lekko opadały mu na czoło, gdy wyciągnął rękę, żeby pomóc mi wstać. Chwyciłam ją i gdy złapałam równowagę. Szybko przerwałam kontakt, strzepując kurz z mojego ubrania.
Moje ciche "dziękuję" przyjął kiwnięciem głowy. Po kilku sekundach odwróciłam się od niego. Wiedziałam, że to nie było zbyt grzeczne, ale nie miałam pojęcia co jeszcze mam powiedzieć. Zwłaszcza, że ostatnimi czasy nie gadaliśmy zbyt dużo. Wszystko przez to, co zrobił za moimi plecami. Nie powinien był mówić tego Harry'emu. Nie w taki sposób.
Kucnęłam i zaczęłam organizować rozrzucone płyty w małe kupki. Byłam zaskoczona, kiedy dostrzegłam dodatkową parę rąk, robiącą to, co ja. Koniuszki ust mu zadrżały i widziałam, ze stara się coś powiedzieć.
- Przepraszam, Bo. - wypalił w końcu Dan - Wiem, że to nie była moja sprawa i nie powinienem się w to mieszać i bardzo źle się z tym czuję. Ja się po prostu o ciebie martwiłem. Harry musiał się dowiedzieć.
Jego nagłe wyznanie wprawiło mnie w osłupienie. Wyglądał na lekko spanikowanego, kiedy się nie odezwałam. Odłożył płyty i usiadł obok mnie. Oboje plecami opieraliśmy się o regały. Nie spodziewałam się przeprosin. Bardziej niepokoiłam się tym, że zaczniemy na siebie krzyczeć, ale do tego nie doszło. Nie byłam na to przygotowana.
- Jeśli mogę ci to w jakiś sposób wynagrodzić, zrobię to bez wahania. - zaoferował.
Ostrożnie położyłam swoją dłoń na jego, która spoczywała na kolanie. Mam nadzieję, że nie wziął do siebie tego, że delikatnie uniknęłam jego próby splecenia naszych palców. Mój gest nie miał innego charakteru, poza przyjacielskim.
- Na początku byłam trochę zła. - wyznałam - Ale rozumiem, czemu to zrobiłeś. Chciałeś żebym była bezpieczna i doceniam to, Dan.
Błękit jego oczu, nieco się rozjaśnił, gdy zdał sobie sprawę, że to co zrobił, nie spowodowało w naszej relacji jakiejś większej rysy. Cofnęłam swoją dłoń i położyłam ją na swoim kolanie.
- Możemy wrócić do tego, co było wcześniej? Lubie spędzać z tobą czas w pracy. - uśmiechnął się.
- Pewnie, ale pod warunkiem, że pomożesz mi to pozbierać. - ręką wskazałam na bałagan panujący na podłodze.
- Jasne. - zaśmiał się.
Wszystko zajęło mi o wiele mniej czasu z dodatkową parą rąk do pomocy. Pudełko ponownie znalazło się na swoim miejscu, a my mogliśmy wyjść z powrotem na sklep. Zauważyłam lekką zmianę w zachowaniu Dan'a. Trzymał się na dystans i nie chodziło tylko o to, że na pewne tematy mieliśmy dość sprzeczne zdania. Może powoli zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo zależy mi na Harry'm i ile jesteśmy w stanie zrobić, żeby nasz związek się udał.
- Co robisz po pracy? - zapytał Dan, uśmiechając się do klienta, któremu akurat wręczał resztę i rachunek.
- Idziemy na imprezę.
Ułożyłam reklamówki pod ladą i zaczęłam odgarniać włosy z twarzy, gdy się z tym uporałam.
- Idziemy?
Zebrałam niesforne fale w dłoń i przerzuciłam je przez jedno ramię.
- Harry i ja, dom znajomej jest gdzieś za miastem.
Przeszukując kieszenie znalazłam balsam do ust. Zdjęłam nakrętkę i rozsmarowałam przezroczystą pomadkę na wargach. Spojrzałam na Dan'a i zdałam sobie sprawę z jaką intensywnością mi się przygląda. Zamknęłam tubkę i z powrotem wsunęłam ją do kieszeni.
- No to pewnie będzie fajnie. - uśmiechnął się słabo, jego wesoła aura lekko przygasła.
- A ty coś planujesz?
Podparłam się rękami o blat przy ścianie, żeby podnieść się i na nim usiąść. To, że byłam zaskoczona, kiedy Dan chwycił mnie w tali, było stanowczym niedopowiedzeniem. Z tego szoku, aż przywaliłam głową w jego ramię. Skrzywiłam się i zaczęłam pocierać dłonią bolące miejsce.
- Wszystko w porządku?
Skonsternowany, szerzej otworzył oczy, nadal palcami dotykając moich bioder. Zaśmiałam się nerwowo i zapewniłam go, że wszystko jest ok. Tylko w ten sposób, mogłam liczyć na to, że się odsunie. Jego dotyk w najmniejszym stopniu nie przypominał Harry'ego, który sprawiał, że w moim brzuchu momentalnie budziły się motyle. Dotykowi Dan'a nie towarzyszyła ta iskra.
- Chyba spotkam się ze znajomymi i poszalejmy trochę na boisku do koszykówki.
- Nie wiedziałam, ze grasz.
- No, nie jestem jakiś zachwycający, ale mam przy tym dobrą zabawę. - to, że opowiadał o tym z niemal dziecięcym podekscytowaniem, sprawiło, że zaczęłam się uśmiechać. - Wiesz jak się gra w kosza?
- Och, nie. Nie bardzo. - przyznałam.
W szkole, na zajęciach z wuefu graliśmy w różne gry, w których trzeba było operować piłką, ale nigdy nie byłam w tym dobra i miałam problemy z koordynacją ruchową, więc większą część czasu przesiedziałam na tyłku. Ale gdybym miała czymś uderzyć w piłkę, powiedzmy na przykład rakietą, albo kijem, no to tak. W tym się sprawdzałam.
- Może mógłbym udzielić ci kilku lekcji, kto wie, może zaliczyłabyś kilka obręczy. - zażartował.
- Nie wydaje mi się, żeby koszykówka była moją mocną stroną. - odpowiedziałam rozbawiona, kołysząc nogami w przód i tył.
Mój śmiech ucichł, gdy podniosłam głowę i zobaczyłam, że Dan stoi bliżej mniej. Uśmiechał się ciepło. Poruszyłam się niepewnie, kiedy palcem wskazując odgarnął włosy opadające na moje oczy.
- Moglibyśmy nad tym popracować. - powiedział łagodnie.
***
Dan stał ze mną na zewnątrz, gdy czekałam, aż Harry przyjedzie mnie odebrać. Gadaliśmy już jakieś 10 minut, zanim na parking wjechał znajomy, czarny samochód. Zaparkował na wolnym miejscu.
- Harry już jest. - poinformowałam Dan'a.
- Och, ok. No to do zobaczenia wkrótce, Bo. - uśmiechnął się i zrobił krok do przodu, żeby opleść mnie w przyjacielskim uścisku.
Oczy otworzyły mi się szerzej, zaalarmowane głośnym trzaśnięciem drzwi od auta. Spojrzałam ponad ramieniem Dan'a, dostrzegając Harry'ego zbliżającego się w naszym kierunku. Szedł z niemal piorunującą determinacją.
- Miłego weekendu. - starałam się przyspieszyć nasze pożegnanie.
Dzięki Bogu, Dan zdążył zniknąć za rogiem, zanim przed wejściem pojawił się mój rozzłoszczony chłopak. Minął mnie i ledwie zdążyłam chwycić materiał koszulki, opinający jego ramię.
- Dlaczego to zrobił? - wypalił Harry, kiedy wreszcie na mnie spojrzał - Wiedział, ze tu jestem, czemu to zrobił?
Jego retoryczne pytania zostały bez odpowiedzi, gdy desperacko starałam się utrzymać go w miejscu. Napierałam dłońmi na jego barki, żebyśmy wreszcie zaczęli iść w kierunku, z którego przyszedł. Czasem jego siła, była prawdziwym wrzodem na dupie. Nie było najmniejszego sensu porównywać jej z moją.
- Harry, proszę cię. Po prostu chodź do auta.
Jego niechęć była oczywista, namacalnie wyczuwałam jego upór, kiedy siłą zaciągnęłam go w pobliże samochodu. Wykręcił się z mojego uścisku i nie kryjąc naburmuszenia, wsiadł do środka.
- Znowu się przyjaźnicie?
Wspięłam się na siedzenie i odwróciłam w jego stronę. Jego irytacja była widoczna w postaci głębokiej zmarszczki między brwiami. Wszystkiego, czego chciałam w tym momencie to pocałować to miejsce i sprawić, żeby zniknęła.
- Tak, rozmawialiśmy dzisiaj.
- Chyba niczego nie próbował, no nie? - wzdrygnął się.
- Nie. - pokręciłam głową - I mogę przyjaźnić się z kimkolwiek chcę. - odpowiedziałam krótko. Miałam już dość tych ciągłych kłótni.
Harry zacisnął oczy i widziałam, ze jest coraz bardziej zdenerwowany. Trzymał kierownicę tak mocno, że aż mu kostki pobielały.
- Nie mówię, że nie możesz. Oczywiście, że nie mam zamiaru ci niczego zakazywać, to by było szaleństwo. - zaoponował - No, ale daj spokój, Bo. To pierdolona cipa.
Jego agresja nie była skierowana w moją stronę. Chodziło o Dan'a. Nie bałam się Harry'ego. Wiedziałam jak przeczekać te napady złości.
- Harry!
- No jest pierdoloną cipą!
Nasze krzyki zaciekawiły kilku przechodniów, wychodzących akurat z pobliskich sklepów.
- Albo się teraz uspokoisz, albo nigdzie z tobą nie jadę. - rzuciłam nieznoszącym sprzeciwu tonem.
Połączenia złości i urazy wymalowało się na jego twarzy, kiedy burknął coś pod nosem i odwrócił się w drugą stronę. Otworzył drzwi i wysiadł z samochodu. Auto zakołysało się w miejscu, kiedy z zatrzasnął je z impetem. W środku zapanowała kompletna cisza. Uważnie obserwowałam go ze swojego fotela. Stał do mnie tyłem. Oparł się o samochód i pochylił lekko, podpierając rękami o kolana. Oddychał głęboko, starając się znaleźć jakieś antidotum na swoją złość.
Byłam gotowa wyskoczyć z samochodu, kiedy Harry odepchnął się od maski. Bałam się, że może ruszyć za Dan'em. Wszystkie obawy uleciały jednak, kiedy chłopak obrał przeciwny kierunek. Zepchnęłam swoje myśli na dalszy plan i wyszłam z samochodu, aby dotrzymać mu towarzystwa. Opierał się o niską ścianę, jego dłonie płasko spoczywały na górnej krawędzi cegieł. Znowu się pochylił i nisko opuścił głowę.
Chwilę zajęło mi wdrapanie się na murek, by zająć miejsce obok niego. Nie odzywałam się przez jakiś czas, pozwalając mu na poskładanie myśli. Kiedy usłyszałam, że jego oddech się uspokoił, podniosłam rękę i wplotłam palce między jego loki.
- Już w porządku? - zapytałam ostrożnie.
- Jest ok. - bąknął.
Był już nieco bardziej rozluźniony, kiedy wtulił się w mój dotyk. Nadal zadziwiało mnie to, jak ten prosty gest jest go w stanie uspokoić, przynieść ukojenie jego napiętym mięśniom.
- To dobrze.
Wyprostował się, a moja dłoń osunęła się na jego tors.Nadal miał zmarszczone brwi, ale jego usta nie były już zaciśnięte w wąską linię. Teraz wydymał je lekko, jakby nie był pewien jakiego doboru słów ma użyć.
- Nie chciałem...
- Cieszę się, że się uspokoiłeś. - przerwałam jego zawiłe tłumaczenia.
Poczucie winy to jedyne co był mi w stanie zaoferować w tamtym momencie. Za to, że podniósł głos i za to, że wysiadł z samochodu. Wolałam jednak to, niż miałby siedzieć w środku i aż gotować się ze złości. Czasami musisz po prostu odpuścić w jakiejś sytuacji i Harry właśnie tego starał się nauczyć.
- Już jest dobrze.
Przycisnęłam usta do jego policzka, żeby dodatkowo potwierdzić moje słowa.
- Mamy imprezę wieczorem, tak?
Zaśmiał się cicho. Dołeczki w policzkach, które tak kochałam wyglądały bardzo przyjaźnie. Harry wykazał się swoim bokserskim refleksem, kiedy próbowałam wściubić palec w jeden z nich. Nie chodziło mi o to, żeby jakoś mierzyć się z nim pod tym względem, przecież i tak zawsze był ode mnie szybszy.
- Powinniśmy się zbierać. - uśmiechnął się szeroko, ukazując nagłą zmianę humoru.
Przytrzymałam się ramienia chłopaka, zeskakując z murku. Gdy już stałam na ziemi, chwyciłam jego dłoń i ruszyliśmy do samochodu. Pomógł mi wspiąć się na siedzenie, nie pozbawiając się możliwości podszczypnięcia moich boczków, na co nie tak grzecznie, powiedziałam mu, żeby spływał.
Dotarliśmy do mojego domu w weselszych humorach. Harry zdążył się przebrać, kiedy na chwilę zatrzymaliśmy się pod jego mieszkaniem, więc nie miał wyjścia i musiał na mnie czekać, kiedy zmieniałam swoje ubrania w łazience. Zanim wyszłam, rzuciłam okiem na swoje odbicie w lustrze, poprawiając kilka pojedynczych włosów, które wysunęły się z kucyka. Pociągnęłam za materiał nowej koszulki, którą kupiłam. Ładnie zdobiony dekolt, był nieco większy, niż te, w których chodziłam zazwyczaj. Moim koleżankom z całą pewnością się to podobało, tak samo jak, również nowe, jeansowe szorty. Umalowałam się lekko i po uprzednim sprawdzeniu, czy oby maskara jest na pewno wodoodporna, wytuszowałam rzęsy.
- Chodź już, Bo. - zawołał Harry.
- Czekaj!
Ostatni raz spojrzałam w lustro i wyłoniłam się z łazienki. W pośpiechu zbierałam i pakowałam do torebki rzeczy, które mogłyby mi się przydać. Nawet stojąc tyłem do Harry'ego, wyczuwałam jego ciekawski wzrok. Pisnęłam cicho, kiedy długie palce pociągnęły za dół moich spodenek.
- Co ty robisz? - rzuciłam zaskoczona i gwałtownie odwróciłam się twarzą do niego.
Czapka z daszkiem, odwrócona tyłem do przodu, skutecznie ujarzmiała niesforne loki. Dopasowany, czarny t-shirt, opinał jego klatkę, a na niego narzucona była dodatkowo ciemna, kraciasta koszula. Wszystko dopełnione jeansami i parą szarych Nike'ów.
- Próbuję znaleźć resztę tych szortów. - znowu lekko je pociągnął.
Fuknęłam pod nosem, strącając jego dłonie.
- Wszystko z nimi w porządku.
Moja odpowiedź nie sprawiła jednak, że z jego twarzy zniknął lekki grymas. Staliśmy na przeciwko siebie, gdy Harry bawił się moimi włosami, zaplatając je sobie wokół palców. Pochyliłam głowę i oparłam o jego tors, wsłuchując się w miarowe bicie serca. Dźwięk w jakiś sposób spowodował, że poczułam zmęczenie.
- Ty je wybrałaś?
Jego ręce oplecione były wokół mojego ciała w ciepłym i uspokajającym geście.
- Nie, Hayley.
- Mhm.. - zaczął nad czymś rozmyślać.
Mimo, że wcale tego nie chciałam, odchyliłam się i uwolniłam z jego objęć. Harry wciąż jednak trzymał mnie lekko za łokcie, zanim zarzuciłam mu ręce na szyję i stanęłam na palcach.
- Nie podobają ci się? - zapytałam lekko zawiedziona.
Mimo moich wysiłków, nadal nie dorównywałam mu wzrostem.
- Bardzo mi się podobają i jestem pewien, że reszcie chłopaków na imprezie, też się spodobają.
- Ale mnie nie obchodzi, co pomyśli o mnie ktoś inny. - cmoknęłam go lekko, potwierdzając moje ciche słowa - Tylko ty.
Udało mi się wreszcie go rozbawić, kiedy palcem wskazującym trąciłam koniec jego nosa. Wróciłam do swojego naturalnego wzrostu i otworzyłam szafę, żeby znaleźć jeszcze jakiś blezer, który mógłby dopasować się do mojego aktualnego ubioru.
- Jakie buty zakładasz?
- Nie wiem, myślałam, żeby iść na boso. - odpowiedziałam podwijając palce u stóp.
Paznokcie miałam pomalowane na mój ulubiony, granatowy, połyskujący kolor. Harry'emu też wydawał się podobać.
- Jesteś taka zabawna. - powiedział z lekką drwiną.
- Jestem przezabawna. - odwróciłam się w jego stronę, trzymając już w ręku fioletowy materiał.
- Taa, no. Chodź już. - rzucił pośpieszając i próbując zwalczyć uśmiech malujący się na jego ustach.
Uważnie obserwowałam jak schyla się i spod mojego łóżka wyjmuje parę sandałów. Wystawił je w moją stronę, nadal klęcząc na dywanie. W jego dłoniach wyglądały na o wiele mniejsze, niż były w rzeczywistości.
- Nie chcę tych. - wymamrotałam niewyraźnie.
- No to wybierz jakieś inne.
Z uwagi na to ile czasu poświęciłam na przebranie się i wyszykowanie do wyjścia, Harry wykazał się niemałą cierpliwością. Cały czas siedział na skraju łóżka, co chwilę podnosząc bransoletki ze stolika obok i bawiąc się nimi, dla zabicia czasu. Chyba nawet był zadowolony tak siedząc i mi się przyglądając. To była dla niego nowość, nigdy wcześniej nie musiał liczyć się z tym, ze kobieta potrzebuje odrobinę więcej czasu na przygotowanie się do wyjścia. Zwłaszcza kobieta niezdecydowana.
- Moje Vansy są nadal u ciebie w mieszkaniu?
- Nie, chyba przywoziliśmy je tutaj. - powiedział ze skonsternowanym wyrazem twarzy, skanując mój pokój w poszukiwaniu butów.
Przekręcił się na drugą stronę łóżka i zacząć przeszukiwać moją torbę, którą zazwyczaj pakowałam, kiedy nocowałam u niego.
- Aha! Tu jest jeden. - uniosłam go w górę, po tym jak rozgrzebałam leżącą na ziemi kupkę z ubraniami.
- Mam drugiego.
Harry klęczał przede mną, gdy siedziałam na łóżku wesoło kołysząc nogami.
- Możesz je założyć, proszę? - wyszczerzyłam zęby i byłam pewna, że jego odmowa okraszona będzie śmiechem.
- Chyba nie będą na mnie pasowały. - zmierzył wzrokiem but, który trzymał w ręku.
- Miałam na myśli mnie! Żebyś mi je założył.
Rozbawił mnie jego żart. Chwilę potem położyłam stopę na jego kolanie, a on bez trudu wsunął na nią but. Wystawił język i z wielce skupioną miną zawiązał sznurówki w kokardkę, poprzedzając ją supełkiem. Zaczęłam przebierać palcami lewej stopy i umieściłam ją na jego udzie, by mógł skończyć to co zaczął, zakładając mi lewego buta.
- Ej! - rzucił ostrzegawczo, kiedy zabrałam mu czapkę.
Założyłam ją sobie na głowę, tyłem do przodu, tak samo jak nosił ją Harry. Nie mogłam przestać się śmiać, na widok jego poburzonej fryzury.
- Ałć! Za ciasno.
Czasami na prawdę miał ciężką rękę. Poluzował sznurowadło i ponownie zawiązał supełek, a na nim kokardkę.
- Teraz?
- Dobrze, dziękuję. - odpowiedziałam z uśmiechem, podziwiając jego dzieło.
Stanął na równe nogi i chwycił mnie za nadgarstki, zanim zdążyłam powstrzymać go, żeby zmniejszył dystans między nami.
- To moje. - rzucił odnośnie czapki i sięgnął po nią ręką.
- Możemy mieć ją na spółkę. - zaproponowałam.
- Nie.
Jego szybka odpowiedź została okraszona małymi buziakami, które zostawiał na gołej skórze moich nóg. Szybko zdałam sobie sprawę, że robił w celu odwrócenia mojej uwagi, kiedy nagle wyciągnął rękę i odebrał swoją czapkę.
- Idziemy!
***
Mój żołądek wywrócił się ze szczęścia, kiedy Harry wsunął głowę, przez okno w drzwiach pasażera i cmoknął mnie w policzek. Odszedł z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy, trzymając w ręku wąż paliwowy i wkładając go do baku naszego auta. Oparłam głowę na ręku wspartym łokciem i obserwowałam jak nalewa paliwo.
- Dużo ludzi ma tam być? - zapytałam, wyglądając przez okno.
- No, to znaczy tak mi się wydaje. Hayley ma dość duży dom.
- To jej dom, czy jej rodziców?
- Należy do jej wujka, ale on prawie tam nie mieszka. To dlatego Hayley tak często nocuje u swoich znajomych.
Zaczęłam zastanawiać się nad jego odpowiedzią dość dłuższą chwilę. Harry stal i uważnie przyglądał się rzędom cyferek na wyświetlaczu, ściskając rączkę pistoletu i dozując paliwo do pożądanej ilości. Gdy uzyskał zamierzony efekt odłożył wąż na swoje miejsce, przy dystrybutorze.
- To trochę smutne. - powiedziałam z powagą.
- Co? - zapytał wracając do środka samochodu po portfel.
- No, że tak na dobrą sprawę, to ona nie ma nikogo.
- Ma nas i wszystkich pozostałych. - wzruszył ramionami - Chcesz coś ze stacji?
Wskazał głową na mały sklepik, przed nami, poprawiając przy tym swoją czapkę z daszkiem.
- Pójdę z tobą. - rzuciłam, chwytając za klamkę.
- Nie musisz, Bo. Chcesz coś do picia?
Złapał mnie za rękę, ułatwiając nieduży skok z progu auta na betonową powierzchnię. Niechcący wpadłam na niego, kiedy trochę za mocno zamknęłam drzwi. Wiedziałam, że będzie o to marudził. Chłopcy i te ich autka. Bąknęłam pełne skruchy "przepraszam" i na szczęście, zostało mi przebaczone.
- Rozejrzę się jakie mają słodycze. - poinformowałam chłopaka, zmierzając przy jego boku w stronę wejścia.
- Och, no jasne... - rzucił pod nosem.
- Słyszałam to.
Sklepik był mały. Na tyle stało kilka chłodziarek do napojów, a półki wypełnione były słodyczami, chrupkami, oraz słabnącymi zapasami sprośnych pisemek dla panów. Czyli wszystko, czego potrzebujesz na długą podróż samochodem.
Wzdrygnęłam się na mrugnięcie okiem, które zostało posłane w moją stronę. Facet stojący obok mnie wyglądał na odrobinę starszego od Harry'ego, ale nawet w połowie nie był tak czarujący. Blond włosy odgarnięte były na tył głowy, ukazując pełnię brązowych oczu. Spod koszulki wylewał mu się brzuszek piwny. To wyglądało prawie tak, jakby zabiegał o to, żebym zobaczyła co trzyma w ręku. Brunetka na okładce, przesadnie wypinała pierś do przodu ukazując pokaźny dekolt.
Poczułam ramię, oplatające moją talię i przesuwające mnie na bok. Harry stanął między nami.
- Odsuń się. - poinstruował faceta ostrym tonem.
Postanowiłam zignorować sytuację i całą uwagę skupiłam na swoich poszukiwaniach czekolady.
- Wybrałaś coś?
Zapytał i kiedy podniosłam wzrok, zauważyłam, że dość sugestywnego mężczyzny nie ma już w pobliżu. Oparłam się czołem o jego ramię i chwyciłam za dłoń. Odebrał to jako podziękowanie i oddał lekki uścisk.
- Umm... - puściłam go i ruszyłam dalej, wybierając rzeczy z wystawy.
- M&M'sy? - trzymałam paczuszkę przed sobą, uśmiechając się do niego z nadzieją.
Harry zmarszczył nos i odsunął moją rękę. Obserwowałam go z ciekawością, zastanawiając się nad jego odmową, w palcach nadal obracając małe opakowanie.
- Nie lubię tych z orzechami.
Przyglądałam się jak skanuje półkę w poszukiwaniu upragnionych słodyczy. Powoli opuściłam rękę w poczuciu przegranej, a cukierki zagrzechotały w środku, kiedy torebeczka odbiła się od mojej nogi.
- Co? Dlaczego?
Nie chciałam żeby mój głos brzmiał na aż tak bardzo zraniony. Czemu tak emocjonuję się na temat czekolady? I jeszcze jedno ważne pytanie, dlaczego Harry nie lubił orzechów?
- No, nie lubię ich. Wolę tę czekoladowe. - wyznał chłopak, chowając ręce w kieszeniach i przesuwając się lekko w prawą stronę, jakby chciał uciec od mojego palącego wzroku.
Podążyłam zaraz za nim, stając między jego ciałem, a półką z towarem. Byłam zdecydowana, co do mojego wyboru.
- Ale przecież czekoladowe są bez orzeszków! To już równie dobrze, mógłbyś chcieć Smarties! - rzuciłam dramatycznym tonem.
- No mógłbym się skusić na Smarties. - jego twarz rozświetliła się w ekscytacji.
- Nieeee... Nie to miałam na myśli.
Ani Harry, ani ja nie spodziewaliśmy się debatować tak długo nad czymś, czym mamy się podzielić. Spędziliśmy wymieniając swoje argumenty już koło siedmiu minut, a nadal nie doszliśmy do porozumienia.
- Co ty na to? Zrobimy tak, weźmiemy co chcesz, ja zliżę czekoladę i oddam ci orzeszka.
Wyszczerzył zęby w uśmiechu, jakby to był najlepszy pomysł na świecie. Wyglądał tak młodo... i szczęśliwie, w żadnym aspekcie nie przypominał tego chłopaka ze złością w oczach, który potrafił jednym ciosem powalić swój cel na ziemię.
- Więc, to na co mogę liczyć przy takim układzie to orzeszek, którego miałeś w buzi? - wysunęłam oczywisty wniosek z wyrazem obrzydzenia na twarzy.
- Mówiłaś, ze lubisz orzechy.
- Ale nie te pokryte śliną, Harry. - potrząsnęłam głową.
- Cały czas wymieniamy się śliną...
Przerwałam mu, szybkim kuksańcem w ramię, na co odpowiedział udawanie zbolałą miną.
- Dobra. Ja wezmę normalne, a ty z orzechami.
- No i to mi się podoba. - uśmiechnęłam się.
Podczas naszej zagorzałej dyskusji, kolejka przed nami znaczcie się wydłużyła. Harry trzymał nasze czekoladowe paczuszki, gdy chwyciłam jego wolną dłoń.
- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że impreza jest w ogrodzie... nad basenem? - zapytałam jak gdyby nigdy nic.
Jego ciało spięło się w odpowiedzi na moje pytanie.
- Wspominałem ci o tym. - rzucił i starał się patrzeć wszędzie, byle tylko nie w moje oczy.
Właśnie w tym momencie, strasznie zainteresowały go napisy na odwrotnej stronie paczek z cukierkami. Palcem wskazującym śledził mały druczek, którym zapisana była tabela informacji żywieniowych. Zawsze byłam zdania, że nie ma sensu liczyć zawartości tłuszczu i kalorii, bo im więcej wiesz, tym mniejszy apetyt masz potem na to, co wybrałeś.
- Nie, nie wspominałeś. - zaoponowałam spokojnym głosem.
- Ugh, no bo Hayley zadzwoniła do mnie w ostatniej chwili.
- Kiedy?
- Um, chyba byłaś w łazience.
Jego słabe wykręty z sekundy na sekundę stawały się coraz mniej wiarygodne.
Harry nie zdążył zareagować wystarczająco szybko, żeby zapobiec temu, jak podniosłam do góry jego koszulkę. Dostrzegłam jego opalony brzuszek, ale w tamtej chwili nie to mnie interesowało. Harry zaprotestował, ostro wypowiadając moje imię. Wściubiłam palec za szlufkę jego obcisłych jeansów i pociągnęłam lekko w dół. Wystarczająco jednak, aby zobaczyć, że nie ma na sobie bielizny.
- Masz kąpielówki. Jeśli Hayley zadzwoniłaby do ciebie, kiedy byliśmy już u mnie w domu, nie miałbyś możliwości się przebrać.
Cofnęłam rękę, koszulka z powrotem opadła na jego brzuch, pełniąc swoją poprzednią rolę, zakrywania opalonych mięśni.
- Zbieg okoliczności? - rzucił niepewnie, uśmiechając się jak dziecko, które właśnie coś nabroiło.
- Pierdoły.
- Nie jesteś najlepsza w pływaniu.
Wzruszył ramionami, co nieźle mnie wkurzyło. Schylił się, żeby podnieść paczki, które upuścił w nagłym roztargnieniu. Wiem, że to niemądre, ale byłam zawstydzona tym, że wytknął mi jedną z moich słabości.
- To nie znaczy, że nie chcę popływać.
Byłam zaskoczona, kiedy szybko wyprostował się do swojego naturalnego wzrostu i skupił wzrok na mojej twarzy.
- No cóż, myślałem, że będziesz chciała pooglądać mnie, jak się moczę i pływam. - puścił mi oczko.
- Kusząca propozycja, ale ja też będę w tym basenie.
- Nie możesz. - wypalił niemal przerażony, ale szybko się poprawił - Nie masz kostiumu.
W tym momencie zdałam sobie sprawę z tego, jaki opracował plan. Nie miał najmniejszego zamiaru informować mnie o basenie, bo nie chciał, żebym się rozbierała. Nie mogłam powstrzymać małego uśmiechu, opuszczając lekko koszulkę i odsłaniając przed nim skrawek zielonego bikini, które opinało moją klatkę.
- Wiedziałaś? - zapytał przyciszonym głosem, opuszczając nieco głowę do mojego poziomu.
- Tak, Hayley powiedziała mi, kiedy byłyśmy na zakupach.
Jego palce powędrowały do mojego dekoltu, ciągnąc materiał w dół, wystarczająco tylko żeby on mógł zobaczyć.
- Trochę mały, no nie?
- Przepraszam?! - uniosłam brwi.
- No jak podskoczysz, to przecież ci się zsunie. - próbował wytłumaczyć o co mu chodziło, gestykulując żywo przed moją klatką.
Cofnął rękę i patrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem. Jeśli miałabym robić, to co chce Harry, prawdopodobnie cały rok spędziłabym chodząc w workowatej bluzie i jeansach. Postanowiłam zaprezentować to, co miał na myśli.
- Jak teraz? - zapytałam, zanim podskoczyłam w górę, stojąc na przeciwko niego.
Szerzej otworzył oczy, podążając nimi za moimi ruchami. A raczej za ruchami mojej klarki piersiowej.
- Ok, ok.... Już załapałem. - oświadczył pospiesznie, kładąc mi dłonie na ramionach, żeby zapobiec dalszym ekspozycjom. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, kiedy tak desperacko starał się utrzymać mnie na ziemi.
- Dużo ludzi ma tam być? - zapytałam, wyglądając przez okno.
- No, to znaczy tak mi się wydaje. Hayley ma dość duży dom.
- To jej dom, czy jej rodziców?
- Należy do jej wujka, ale on prawie tam nie mieszka. To dlatego Hayley tak często nocuje u swoich znajomych.
Zaczęłam zastanawiać się nad jego odpowiedzią dość dłuższą chwilę. Harry stal i uważnie przyglądał się rzędom cyferek na wyświetlaczu, ściskając rączkę pistoletu i dozując paliwo do pożądanej ilości. Gdy uzyskał zamierzony efekt odłożył wąż na swoje miejsce, przy dystrybutorze.
- To trochę smutne. - powiedziałam z powagą.
- Co? - zapytał wracając do środka samochodu po portfel.
- No, że tak na dobrą sprawę, to ona nie ma nikogo.
- Ma nas i wszystkich pozostałych. - wzruszył ramionami - Chcesz coś ze stacji?
Wskazał głową na mały sklepik, przed nami, poprawiając przy tym swoją czapkę z daszkiem.
- Pójdę z tobą. - rzuciłam, chwytając za klamkę.
- Nie musisz, Bo. Chcesz coś do picia?
Złapał mnie za rękę, ułatwiając nieduży skok z progu auta na betonową powierzchnię. Niechcący wpadłam na niego, kiedy trochę za mocno zamknęłam drzwi. Wiedziałam, że będzie o to marudził. Chłopcy i te ich autka. Bąknęłam pełne skruchy "przepraszam" i na szczęście, zostało mi przebaczone.
- Rozejrzę się jakie mają słodycze. - poinformowałam chłopaka, zmierzając przy jego boku w stronę wejścia.
- Och, no jasne... - rzucił pod nosem.
- Słyszałam to.
Sklepik był mały. Na tyle stało kilka chłodziarek do napojów, a półki wypełnione były słodyczami, chrupkami, oraz słabnącymi zapasami sprośnych pisemek dla panów. Czyli wszystko, czego potrzebujesz na długą podróż samochodem.
Wzdrygnęłam się na mrugnięcie okiem, które zostało posłane w moją stronę. Facet stojący obok mnie wyglądał na odrobinę starszego od Harry'ego, ale nawet w połowie nie był tak czarujący. Blond włosy odgarnięte były na tył głowy, ukazując pełnię brązowych oczu. Spod koszulki wylewał mu się brzuszek piwny. To wyglądało prawie tak, jakby zabiegał o to, żebym zobaczyła co trzyma w ręku. Brunetka na okładce, przesadnie wypinała pierś do przodu ukazując pokaźny dekolt.
Poczułam ramię, oplatające moją talię i przesuwające mnie na bok. Harry stanął między nami.
- Odsuń się. - poinstruował faceta ostrym tonem.
Postanowiłam zignorować sytuację i całą uwagę skupiłam na swoich poszukiwaniach czekolady.
- Wybrałaś coś?
Zapytał i kiedy podniosłam wzrok, zauważyłam, że dość sugestywnego mężczyzny nie ma już w pobliżu. Oparłam się czołem o jego ramię i chwyciłam za dłoń. Odebrał to jako podziękowanie i oddał lekki uścisk.
- Umm... - puściłam go i ruszyłam dalej, wybierając rzeczy z wystawy.
- M&M'sy? - trzymałam paczuszkę przed sobą, uśmiechając się do niego z nadzieją.
Harry zmarszczył nos i odsunął moją rękę. Obserwowałam go z ciekawością, zastanawiając się nad jego odmową, w palcach nadal obracając małe opakowanie.
- Nie lubię tych z orzechami.
Przyglądałam się jak skanuje półkę w poszukiwaniu upragnionych słodyczy. Powoli opuściłam rękę w poczuciu przegranej, a cukierki zagrzechotały w środku, kiedy torebeczka odbiła się od mojej nogi.
- Co? Dlaczego?
Nie chciałam żeby mój głos brzmiał na aż tak bardzo zraniony. Czemu tak emocjonuję się na temat czekolady? I jeszcze jedno ważne pytanie, dlaczego Harry nie lubił orzechów?
- No, nie lubię ich. Wolę tę czekoladowe. - wyznał chłopak, chowając ręce w kieszeniach i przesuwając się lekko w prawą stronę, jakby chciał uciec od mojego palącego wzroku.
Podążyłam zaraz za nim, stając między jego ciałem, a półką z towarem. Byłam zdecydowana, co do mojego wyboru.
- Ale przecież czekoladowe są bez orzeszków! To już równie dobrze, mógłbyś chcieć Smarties! - rzuciłam dramatycznym tonem.
- No mógłbym się skusić na Smarties. - jego twarz rozświetliła się w ekscytacji.
- Nieeee... Nie to miałam na myśli.
Ani Harry, ani ja nie spodziewaliśmy się debatować tak długo nad czymś, czym mamy się podzielić. Spędziliśmy wymieniając swoje argumenty już koło siedmiu minut, a nadal nie doszliśmy do porozumienia.
- Co ty na to? Zrobimy tak, weźmiemy co chcesz, ja zliżę czekoladę i oddam ci orzeszka.
Wyszczerzył zęby w uśmiechu, jakby to był najlepszy pomysł na świecie. Wyglądał tak młodo... i szczęśliwie, w żadnym aspekcie nie przypominał tego chłopaka ze złością w oczach, który potrafił jednym ciosem powalić swój cel na ziemię.
- Więc, to na co mogę liczyć przy takim układzie to orzeszek, którego miałeś w buzi? - wysunęłam oczywisty wniosek z wyrazem obrzydzenia na twarzy.
- Mówiłaś, ze lubisz orzechy.
- Ale nie te pokryte śliną, Harry. - potrząsnęłam głową.
- Cały czas wymieniamy się śliną...
Przerwałam mu, szybkim kuksańcem w ramię, na co odpowiedział udawanie zbolałą miną.
- Dobra. Ja wezmę normalne, a ty z orzechami.
- No i to mi się podoba. - uśmiechnęłam się.
Podczas naszej zagorzałej dyskusji, kolejka przed nami znaczcie się wydłużyła. Harry trzymał nasze czekoladowe paczuszki, gdy chwyciłam jego wolną dłoń.
- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że impreza jest w ogrodzie... nad basenem? - zapytałam jak gdyby nigdy nic.
Jego ciało spięło się w odpowiedzi na moje pytanie.
- Wspominałem ci o tym. - rzucił i starał się patrzeć wszędzie, byle tylko nie w moje oczy.
Właśnie w tym momencie, strasznie zainteresowały go napisy na odwrotnej stronie paczek z cukierkami. Palcem wskazującym śledził mały druczek, którym zapisana była tabela informacji żywieniowych. Zawsze byłam zdania, że nie ma sensu liczyć zawartości tłuszczu i kalorii, bo im więcej wiesz, tym mniejszy apetyt masz potem na to, co wybrałeś.
- Nie, nie wspominałeś. - zaoponowałam spokojnym głosem.
- Ugh, no bo Hayley zadzwoniła do mnie w ostatniej chwili.
- Kiedy?
- Um, chyba byłaś w łazience.
Jego słabe wykręty z sekundy na sekundę stawały się coraz mniej wiarygodne.
Harry nie zdążył zareagować wystarczająco szybko, żeby zapobiec temu, jak podniosłam do góry jego koszulkę. Dostrzegłam jego opalony brzuszek, ale w tamtej chwili nie to mnie interesowało. Harry zaprotestował, ostro wypowiadając moje imię. Wściubiłam palec za szlufkę jego obcisłych jeansów i pociągnęłam lekko w dół. Wystarczająco jednak, aby zobaczyć, że nie ma na sobie bielizny.
- Masz kąpielówki. Jeśli Hayley zadzwoniłaby do ciebie, kiedy byliśmy już u mnie w domu, nie miałbyś możliwości się przebrać.
Cofnęłam rękę, koszulka z powrotem opadła na jego brzuch, pełniąc swoją poprzednią rolę, zakrywania opalonych mięśni.
- Zbieg okoliczności? - rzucił niepewnie, uśmiechając się jak dziecko, które właśnie coś nabroiło.
- Pierdoły.
- Nie jesteś najlepsza w pływaniu.
Wzruszył ramionami, co nieźle mnie wkurzyło. Schylił się, żeby podnieść paczki, które upuścił w nagłym roztargnieniu. Wiem, że to niemądre, ale byłam zawstydzona tym, że wytknął mi jedną z moich słabości.
- To nie znaczy, że nie chcę popływać.
Byłam zaskoczona, kiedy szybko wyprostował się do swojego naturalnego wzrostu i skupił wzrok na mojej twarzy.
- No cóż, myślałem, że będziesz chciała pooglądać mnie, jak się moczę i pływam. - puścił mi oczko.
- Kusząca propozycja, ale ja też będę w tym basenie.
- Nie możesz. - wypalił niemal przerażony, ale szybko się poprawił - Nie masz kostiumu.
W tym momencie zdałam sobie sprawę z tego, jaki opracował plan. Nie miał najmniejszego zamiaru informować mnie o basenie, bo nie chciał, żebym się rozbierała. Nie mogłam powstrzymać małego uśmiechu, opuszczając lekko koszulkę i odsłaniając przed nim skrawek zielonego bikini, które opinało moją klatkę.
- Wiedziałaś? - zapytał przyciszonym głosem, opuszczając nieco głowę do mojego poziomu.
- Tak, Hayley powiedziała mi, kiedy byłyśmy na zakupach.
Jego palce powędrowały do mojego dekoltu, ciągnąc materiał w dół, wystarczająco tylko żeby on mógł zobaczyć.
- Trochę mały, no nie?
- Przepraszam?! - uniosłam brwi.
- No jak podskoczysz, to przecież ci się zsunie. - próbował wytłumaczyć o co mu chodziło, gestykulując żywo przed moją klatką.
Cofnął rękę i patrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem. Jeśli miałabym robić, to co chce Harry, prawdopodobnie cały rok spędziłabym chodząc w workowatej bluzie i jeansach. Postanowiłam zaprezentować to, co miał na myśli.
- Jak teraz? - zapytałam, zanim podskoczyłam w górę, stojąc na przeciwko niego.
Szerzej otworzył oczy, podążając nimi za moimi ruchami. A raczej za ruchami mojej klarki piersiowej.
- Ok, ok.... Już załapałem. - oświadczył pospiesznie, kładąc mi dłonie na ramionach, żeby zapobiec dalszym ekspozycjom. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, kiedy tak desperacko starał się utrzymać mnie na ziemi.
Super <3 as always
OdpowiedzUsuńa, po raz pierwszy moj komentarz jest na gorze, ahah. xd nie moge sie doczekac kolejnego. xd <3
OdpowiedzUsuńUZALEŻNIENIE ;_____;
OdpowiedzUsuń♥.♥
OdpowiedzUsuńPiękny
OdpowiedzUsuńHahahahaha Harry nie bądź takim zazdrośnikiem. I Bo nie szarp nerwów Hazzy XD
OdpowiedzUsuńhahahahah, Harry'emu odjebuje xD żeby jej nie powiedzieć o party w bbbbikini?! <3 wspaniały rozdział, uwielbiam twoje tłumaczenie <3
OdpowiedzUsuńWidzę, że się oglądało Hannę Montanę xD
UsuńHaha z tym cukierkami to przesadzili :D Czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńhahahahah ten rozdział był mistrzowski :)))
OdpowiedzUsuńOni są tacy słodcy. :)
OdpowiedzUsuńKocham jak Harry jest zazdrosny o Bo.
Czekam na impreze! :D
xx
CUDOWNY ROZDZIAŁ JARAM SIĘ *-* ♥
OdpowiedzUsuńAmazing. *.*
OdpowiedzUsuńczekam na nn. ♥
@ForeverBeSwag
o boże ! zajebisty! #uzależnionanamaxa
OdpowiedzUsuńAwwwwh genialny. *____________* Już nie mogę się doczekać,co będzie na tej imprezie! Jeszcze raz dziękuję za tłumaczenie wiele to dla mnie znaczy,prawie wszystko! *O* Naprawdę tłumaczysz to strasznie estetycznie,dokładnie. Podziwiam Cię. :) Ściskam. xx
OdpowiedzUsuńŚWIETNE*.* @Julia_Poland99
OdpowiedzUsuńOhh to opowiadanie jest takie ngklnkfnjgnfjkbhjgvbaedgv *________________*
OdpowiedzUsuń*.* Jejku Kocham tego bloga :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaa !!! *.*
OdpowiedzUsuńKocham tooo w jeden pieprzony dzień
przeczytałam wszystko(niestety) :cc
Świetnie tłumaczysz i czekam
z niecierpliwością <3.<3 !!.
awwwww. *,*
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ, ROZDZIAŁ, ROZDZIAŁ, ROZDZIAŁ!
Boże. jaram się jak szalona tym, że już jest.
Tak Ci powiem, że jest cudoooooooooowny.
Strasznie podoba mi się to jak tłumaczysz to opowiadanie. Każdy wyraz odpowiednio pasuje do zdania i praktycznie wcale się nie powtarzają. cudowne. no i ten rozdział jejkuuuu. Harry jest genialny w tym opowiadaniu, a Bo... Boże, wielbię tę dziewczynę. no i to jak skakała w sklepie. hahahah. zakończenie zdecydowanie najlepsze.
Dan może i jest w porządku. nic do niego w sumie nie mam oprócz pewnego faktu... TRZYMAJ SIĘ OD BO Z DALEKA, KOCHANY!
akcja z tymi szortami była przezabawna. hahaha. <3
jestem strasznie ciekawa, co będzie się działo na tej imprezie...
byleby tylko Harry tylko kogoś nie pobił dlatego, że ten spojrzy na Bo.
oczekuję na ciąg dalszy. ;)
podziwiam Cię dziewczyno. xx
one-direction-back-off-camera.blogspot.com
Właśnie takie opowiadania mi poprawiają humor. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, no oczywiście jeśli tamta autorka go wreszcie napiszeXD
boski *_* jezu... jak ona bosko pisze!!! niech szybko napisze kolejną częśćbo nie mogę się doczekać!!!
OdpowiedzUsuńhahhahahahaahahhaahahahahhaha leje z koncówki
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak się ciesze, że to dodałaś <3 to takie miłe z twojej strony, że poświęcasz swój cenny czas na tłumaczenie tylko po to, żeby uszczęśliwić tych mniej umiejących z angielskiego ( w tym mnie xD)ALE KURDE NOOO, NIE MOGE SIE DOCZEKAC TEJ IMPREZY XD ogarnij to, że nie mogłam się doczekac kolejnego rozdziału tak bardzo, że zaczęłam czytać całe tłumaczenie od początku :D mogłabym je przeczytać z 1000000 razy, ale i tak pewnie nie miałabym dośc :)Czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńCóż ja jeszcze mogę powiedzieć świetny jak zawsze;)
OdpowiedzUsuńawww piękny ♥ zajebisty i czekam na następny ;p
OdpowiedzUsuńOooo. Świetny. ♥
OdpowiedzUsuńcudowne hahaha czekam na kolejny xx :D <3
OdpowiedzUsuńO i to jest prawdziwy Dark wcześniejszy rozdział był taki sobie a ten jest Meeega *__*
OdpowiedzUsuńhahaha
OdpowiedzUsuńahh ten Harry :>
CZEKAM NA CIĄG DALSZY!
@wyrcia xx.
jaaacieee *_____*
OdpowiedzUsuńjak ja ich lubię!
a jak ja Ciebie lubię! hohoho
czekam na następny :)))))))
Hahahahahaha końcówka mnie rozwaliła :D
OdpowiedzUsuńAch ten zazdrosny Harry .
Czekam na następny :)
Harry jaki zazdrosny o to że nie tylko on bd mogl podziwiac Bo w bikini hahah ale to jest takie słodkie..
OdpowiedzUsuńi wgl co Dan sobie myśli? że Bo będzie z nim.. no chyba nie.
Hahaha, Harry! Boże, kocham! <3 czekam na następny ! Xx
OdpowiedzUsuńDirectionerka =)
Świetny rozdział! O boże! Już nie mogę doczekać się kolejnego! <3
OdpowiedzUsuńawwww *.* nie chcę nic mówić, ale to jest lepsze od Danger'a c;
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie !! Czekam na następny rozdział !! :****
OdpowiedzUsuńaww <3 ależ oni są słodcy <3 ile bym dała żeby mieć takiego chłopaka... ;)
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwww <3
OdpowiedzUsuńJak słodko, Hazza Ty zazdrośniku, heheszky. <3
Ciekawe co będzie na imprezie, huh? c: x
haha, końcówka najlepsza :D
OdpowiedzUsuńAw, cudooooowny. DARK to zdecydowanie mój ulubiony ff.
OdpowiedzUsuńBoże to jest boskie. Wczoraj dopiero odkryłam, że Dark jest tłumaczony na język polski. Wcześniej męczyłam się samodzielnie tłumacząc tego ff. Jestem ci wdzięczna, że go tłumaczysz. Od dziś masz nową czytelniczkę :)
OdpowiedzUsuńpodasz nie tłumaczonego
UsuńCudowny. Końcówka najlepsza.
OdpowiedzUsuńKocham twoje tłumaczenia <3
Boskie! Ale się usmiałam. KOCHAM ICH! :D
OdpowiedzUsuńDangerous Darkness
Ahh ten Hazz . Zajeb...... czekam na next :)
OdpowiedzUsuńczekam na next :) <3
OdpowiedzUsuńFajny, ale nieco nudny :P
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej akcji :D
Hahahahahahahahahahha Harry kombinuję jak koń pod górę xd Hahahahaha i jego reakcja, kiedy dowiedział się, że Bo ma bikini xd
OdpowiedzUsuńŚwietny, świetne tłumaczenie ♥
awwww kocham ♡
OdpowiedzUsuńświetny kocham to jak piszesz kiedy następny
OdpowiedzUsuńKocham Hazzę jako takiego zazdrośnika, haha :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny xx
[http://just-you-and-the-clock.blogspot.com/]
niby zazdrość zazdrością, a jednak to jest mega słodkie
OdpowiedzUsuń@loffe13
OMG OMG OMG !!!! NIE MOGE CHCE WIECEJ I WIECEJ TO JEST TAKIE JSHWHRWKSADFBQFOIQU4 !!!! kURWA !
OdpowiedzUsuńHahahaha co za świry xd aż się nie chce wierzyć, że jakaś para może być urocza non stop, w każdej sytuacji, a jednak Bo i Harry pokazują, że można i za to ich uwielbiam <3 już nie mogę się doczekać następnego rozdziału i tej impezki nad basenem *.* będzie się działo - PARTY HARD ;pp
OdpowiedzUsuńAnn :)xxx
awwwwwwwwwwwwwwwww, ale uroczy rozdział :')
OdpowiedzUsuńJeju, tak bardzo kocham ten ff. Uzależniona jestem c:
A Ty jesteś najlepsza, bo tłumaczysz, kocham Cię <3
Żal ! Kocham !
OdpowiedzUsuńKiedy 53 ??? ;** :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać aż będą już na tej imprezie na pewno będzie się dużo dziać <3 Genialny rozdział, strasznie fajnie że tłumaczysz to opowiadanie :*
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
super, nie moge się doczekać tej imprezy oj coś czuje, że będzie zajebista :D Szacunek za to, że tyle już nam przetłumaczyłaś :)
OdpowiedzUsuńTłumacz, błagam, zarówno to, jak i colda <3
OdpowiedzUsuńzazdrosny Harry jest taki słoodki <3
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego!
dziękuję za tłumaczenie, kocham Cię <3
Coś mi się wydaje że na imprezie ktoś będzie podrywał Bo ^_^
OdpowiedzUsuńKurka!Jak ja wielbie tego bloga!*o*
OdpowiedzUsuń@OMB_OMJ
NAJLEPSZY BLOG JAKI CZYTAŁAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak można nie lubić tego bloga.Rozdział jest niesamowity.Mam pytanko mogłabyś pisać pod rozdziałem kiedy pojawi się nowy??albo przynajmniej tak na oko??byłabym widzięczna za odpowiedz.;))
OdpowiedzUsuńułatwię. kiedy autorka doda następny to zostanie on prztłumaczony i wrzucony. kazdy chciałby odcinki wczesniej ale wyluzujmy :)
Usuńdziękuję bardzo za wyręczenie, dokładnie odbywa się to tak, jak w komentarzu u góry :) Xx
UsuńDokładnie ! Genialny blog ;) mam nadzieję że niedługo pojawi się kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich ! już nie mogę się doczekać jak Bo ukarze się wszystkim w kostiumie ♥
OdpowiedzUsuńJak ja ich kocham! <3333 Są po prostu cudowni <3333
OdpowiedzUsuńAhahahahaha jaki świetny! :D A końcówka powala!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego, mam nadzieję, że pojawi się szybko. Muszą w końcu dojechać na tą imprezę noo! :D
W ogóle to dobrze, że jest kilka takich śmiesznych rozdziałów, gdzie pokazują tą chemię między sobą, miłość. Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi o to że w innych rozdziałach nie pokazują, bo jest tu takich od cholery, ale od cholery jest też erotyki i normalnie: Seks! Seks wszędzie! (czujesz sarkazm? XD)
Spoko lubię takie sceny, coś się dzieje, czytasz, emocje w tobie wariują, skaczesz przed komputerem i ogólnie XD, ale cieszę się, że jest tu coś takiego jak dzień z normalnego życia, gdzie ukazuję się też te szczególne uczucie. Np., kiedy Bo jednym dotykiem uspokaja Harrego, no czy to nie jest piękne? Albo jak sobie dogryzają, jak żartują, jak on jej broni.. Po prostu jest w tym opowiadaniu coś. Coś szczególnego, co sprawia, że uwielbiam je ponad wszystkie. Nie ma po prostu lepszego.
Kocham naszą panią tłumaczkę, równie jak samą autorkę. I bardzo, bardzo dziękuję za tak wspaniałe dzieło, bo inaczej już nie umiem tego określić :)
Dziękuję, że tak świetnie to dla nas tłumaczysz.
Kocham, kocham, kocham i jeszcze raz kocham! ♥
o jeju.... dziękuję <3 nawet nie wiesz jak miło mi się to czytało :) i mam tak samo co do rozdziałów, każdy mi się podoba mimo, że dla niektórych te gdzie są przedstawione ich codzienne relacje, rozdział wydaje się nudny. Takie jest życie.... ja też uwielbiam ten fanfic i z ogromną przyjemnością go dla Was tłumaczę :) Xx
UsuńAwwww boski *____*
OdpowiedzUsuńHaha Harry zazdrosny *o* hah rozdział jak zawsze SUUUUPER ...!!!!! <3 UZALEŻNIENIE *---------*
OdpowiedzUsuńMs.Styles
UWIELBIAM <3 nie jestem w stanie napisać coś mądrego po przeczytaniu tego rozdziału xd kskxkdkskdjckzlzkksjsajhzzhueuudjs *___________* <3
OdpowiedzUsuń@luvmynika
+ www.life-is-life-try-smile.blogspot.com
Hhaahah jeblam! Oni są najsłodsza parą evvvvvvvvvveer<3 cos mi sie zdaje ze ta impreza nie bd taka kolorowa, ale zobaczymy! wiecej <3333
OdpowiedzUsuńjdhfhfhhfjhfkfk *.* to UZALEŻNIENIE !!!!
OdpowiedzUsuńKocham ich <333 jestem ciekawa co będzie sie działo na imprezie xd
Heheheh Bo genialne teksty i plan ;D
Faceci już tacy są ;D
Mam dziwne wrażenie że Dan zakochał się w Bo ... będą kłopoty
CHCĘ JUŻ KOLEJNY <333
---G
jsf;khlkf;jdbv;kjbvbdjb;gfjdfudgsjfgjhfhvd Oni są tacy słodcy :) xx
OdpowiedzUsuńWyczuwam jakiś fajt na imprezie jak Bo się jednak wpakuje do basenu ^^ uhuhuuu bd ostro :D Rozdział jest mega! Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńsuper :*
OdpowiedzUsuńZaklad ze w nastepnym rozdziale beda sceny erotyczne ? XD bo to w koncu impreza! ;D
OdpowiedzUsuńW KOLEJNYM BEDZIE SCENA +18 MÓWIĘ WAM! HAHAHAHAHAH NIE MOGE SIĘ DOCZEKAĆ <3
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY:)X
chciałabym już nastepny, bo gdzieś przeczytałam, że ma być walka trololollloolo. czyżby komuś spodobałaby się Bo w stroju? ogolnie rozdział taki fajny i śmieszny xd
OdpowiedzUsuńHAAAAAAAAAAAAAAAA! DAWNO CIE TU NIE BYŁO KJSDGFGYUSHGVFGYUJSHGV TAK SIĘ CIESZĘ <3 hannah napisała, że będzie jakaś walka no ale tak długo nad tym myślałam, że doszłam do wniosku że "fight" można też tłumaczyc jako kłótnia więc mam nadzieję ze nie chodzi tutaj że się bo z harrym pokłóci o.O wolałabym jakąś bójkę :D omg, jestem zła xD dzieuję za koment beeeeeeeeeejb <3 zaraz sie zbeiram pokomebntować u Ciebie i u Was bo mam zaległosci jak jasna cholera xD
UsuńHahaha :D No poprostuboskie ! *-* Harry, nie bądź aż taki zazdrosny ! :D
OdpowiedzUsuńO matko. Kocham ten ff. *.*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Taki luźny i zabawny. Możemy znowu pośmiać się z za bardzo zazdrosnego Harrego co jest fajne.
Mam do Ciebie pytania. Ile masz lat i jak nauczyłaś się tak wyśmienicie angielskiego? Jeztem pełna podziwu takiej znajomości języka.
Dziękuje Ci z całego serca, że dla nas to tłumaczysz i poświęcasz swój cenny czas. JESTEŚ WIELKA ;*
Genialne! Nawet nie wiesz ile radości mi sprawiasz jak to czytam:D Byłabym meeeega szczęśliwa jakbyś zadedykowała mi chociaż jeden rozdział:) PROOOSZĘ :D Pozdrawiam cieplutko:* Milena :)
UsuńGenialne! Nawet nie wiesz ile radości mi sprawiasz jak to czytam:D Byłabym meeeega szczęśliwa jakbyś zadedykowała mi chociaż jeden rozdział:) PROOOSZĘ :D Pozdrawiam cieplutko:* Milena :)
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczeksć kocham to i dziękuje za to , za to że ktoś stworzył tego bloga
OdpowiedzUsuńsuper, świetne, genialne, zajebiste, boskie
OdpowiedzUsuńkochana tak się cieszę że tutaj jesteś :***
Nigdy jeszcze nie czytałam takich opowiadań jakie tłumaczysz
Jesteś boska!! <33
Strasznie mi się podoba to opowiadanie :***
xx
omnomonom *-*
OdpowiedzUsuńchcę następny rozdział ahhhh
Ten blog jest niesamowity...i niesamowicie wciągający. Przeczytać 52 rozdziały w 3 dni to na prawdę jest coś nie?...Bardzo cieszę się że tłumaczysz ten blog. Jestem na prawdę wdzięczna :D
OdpowiedzUsuńPs. Moja przyjaciółka która nie czyta innych blogów oprócz mojego też postanowiła zacząć go czytać :D Czekam na next :D Mam nadzieję że będzie się działo.
Jacy oni są słodcy, aww. ♥ Czekam na następny rozdział. ♥
OdpowiedzUsuńOjej sweet <3 Czekam na następny :D Strasznie wciąga to opowiadanie. Nie mogę przestać czytać :D
OdpowiedzUsuńBoskie!! Oni są tacy kochani <3 Nie mogę doczekać się następnego i tej imprezy :D
OdpowiedzUsuńo matko nie mogę się doczekać kolejnego, a najbardziej wydarzeń z imprezy
OdpowiedzUsuńJAK ZWYKLE, ZAJEBISTY ;-;
OdpowiedzUsuńhttp://frommyperspectivebitch.blogspot.com/2013/05/czesc-d.html
o jaa! :D Nie mogę przestać się uśmiechać kiedy czytam ten rodział! :D
OdpowiedzUsuńZazdrosny Hazza, zawsze spoko ;))
OdpowiedzUsuńTo było takie...awww. I aww.
OdpowiedzUsuńHahahhaa kocham to *.* i dangera też *.*
OdpowiedzUsuńTak nagle się skonczyłooo : c
OdpowiedzUsuńFajny był, śmieszny, ale mam nadzieję, że w nastpnym bedzie miedzy nimi więcej czułości i nie mogę się doczekać imprezy nad basenem jagsgdsh
Kocham Cie za to tłumaczenie i jak chyba każdy jestem batdzo wdzięczna <3
zakończenie najlepsze ! http://aroganckieciacho.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHahahah, Harry jaki zazdrosnik ;)
OdpowiedzUsuń-@luuuvmyswaggy
Nareszciee <3 NOWY,NOWY,NOWY chcę
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jak dotąd wszystkie przetłumaczone części tej opowieści i wgl. jestem nią zachwycona i chcę ci podziękować , że ją tłumaczysz dla nas wszystkich :D I wgl. zazdroszczę ci tego , że tak umiesz angielski :D Z niecierpliwością czekam na następną część . ;p
OdpowiedzUsuńJejejku dodawaj następny, wspaniała jesteś <3
OdpowiedzUsuńo mój boże *.*
OdpowiedzUsuńDARK JEST JAK NARKOTYK JSGDGGSHS NIE MOGR DOCZEKAC SIE KOLEJNEGO, JESTEM CHOLERNIE CIEKAWA JSHSHD
OdpowiedzUsuńDOSKONAŁE TŁUMACZENIE *.* Jezu, po prostu świetn aprecyzja, brzmi bardzo dobrze, typowo po polsku, a nie na siłę tlumaczone w google translate, jestem pod wrazeniem. Przeczytałam to w 2 noce, rozłożyła sobie porcje po polowie xd Uzależniłam się i dziekuję ci za to! :*
OdpowiedzUsuń+ trochę spamu musi być :/ zapraszam na mój świeżutki blog :) http://sheneedstobefree.blogspot.com
super, mimo to nie mogę się doczekać nn... czekam i czekam!!!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na http://demi-wazne-dla-mnie.blog.pl/ i na http://was-to-be-otherwise.blog.pl/
zostawcie jakiś ślad po sobie;)
AWWWWW! juz nie moge się doczekać kolejnego rozdziału!! byle szybko !!!!!
OdpowiedzUsuńmega zajebisty i fajerancki chcę już nexta
OdpowiedzUsuńamazing *_*
OdpowiedzUsuńniesamowite. Muszę przyznać że czas leci tak szybko... dopiero był dodany 29 rozdział a tera 52 :") jak zwykle cudowny. Kocham cie.
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? ;(((( już nie moge się doczekać *.*
OdpowiedzUsuńhahahahhaha, jezu, czytając ten rozdział miałam banana na twarzy przez większą część czasu. ale on jest słodki z tą swoją zazdrością. czasem mógłby trochę wyluzować, prawda, no ale.....adjdkkjdakjdjdaj. to jest po prostu cudne i czekam na kolejny rozdział bo jestem ciekawa tej imprezy. assksjsj, będzie bójka albo coś, zobaczysz, wyczuwam to. impreza, zazdrosny hazza i bo w bikini nie może się dobrze skończyć, ahdgadoo. no będzie jakieś spięcie a na koniec rozdziału seks na zgodę, byłoby pięknie! :D
OdpowiedzUsuńjejciu jak zawsze c u d o w n y rozdział. Harribo to taka urocza para, shippuję xD a no świetnie tłumaczysz ;)
OdpowiedzUsuńsupcio :))))))
OdpowiedzUsuńŚwietny,chce następny =)
OdpowiedzUsuńSuper:) Napisz kiedy następne..:-)
OdpowiedzUsuńOn jest boski !!!!
OdpowiedzUsuńBoże codziennie wchodzę i patrzę czy jest już następna część ! <3 <3 <3
Jesteś genialna ! <3 <3 Uwielbiam Cię !!!!! <3 <3
Mam nadzieję że niedługo będzie kolejna część !! <3
Orientuję się ktoś kiedy będzie kolejny rozdział? Chodzi, kiedy ta oryginalna wersja już będzie. Jeszcze jedno: zna ktoś jakieś inne angielskie, polecane blogi? Chciałabym poczytać.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://five-boys-and-five-dreams.blogspot.com
Boosko *.*
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
Wspaniale to tlumaczysz xd
OdpowiedzUsuńChcialabym Cie zaprosic na mojego bloga
http://loveee-1d-pl.blogspot.com
Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńJa czekam z niecierpliwością na następny rozdział, świetnie tłumaczysz! :D mam ogromną prośbę... a mianowicie chciałabym żebyś wstawiła go jeszcze dzisiaj ponieważ jutro o 6 rano wyjeżdżam za granicę na kilka dni i bardzo chciałabym go przeczytać xD Pozdrawiammm :*
OdpowiedzUsuńIle jest wszystkich rozdziałów? :D
OdpowiedzUsuńugh, przecudowny! asdfghjkl :) x
OdpowiedzUsuńLenaya
xxx
czemu tak rzadko dodajesz ?
OdpowiedzUsuńto nie jest jej opowiadanie, ona tylko tlumaczy i robi to na biezaco :)
UsuńBędzie się działo :D Kiedy następny ? Umieram z ciekawości ;p
OdpowiedzUsuńprzeczytałam całe opowiadanie z zapartym tchem i mogę powiedzieć jedno: to opowiadanie jest po prostu..GENIALNE ! Przeczytałam wiele historii, ale żadna nie była tak dobra i tak interesująca jak ta.
OdpowiedzUsuńUkłony dla autorki, ale przede wszystkim ukłony dla Ciebie ;D Wykonujesz naprawdę zajebistą pracę, tłumacząc to wszystko i sprawiając wszystkim Directionerką uśmiech na twarzy i emocje towarzyszące przy nowych rozdziałach ;)
A nie wiecie moze czy autorka mowila cos kiedy doda next rozdzial
OdpowiedzUsuńAWW to opowiadanie jest super *_* kończac ten rozdział musze chwilę ochłonac bo brak mi słow aby opisac zajebistośc Twojego blogaXD teraz rozumiem czym wszyscy się tak jarali i z całą pewnośćia nalezę do nich xD to jest takie wciągające że przeczytalam te wszystkie rozdziały w ciągu 1 dnia i bardzo się zdziwiłam że to juz koniec i nie znam dalszej czesci historii.Blog jest pisany takim lekkim jezykiem że sie go bardzo przyjemnie czyta,nie ma błedów stylistycznych aż oczy się ciesza czytając takie cudo. Kolejnym atutem jest fakt że jest to narracja pierwszeosobowa za która wręcz przepadam moge się wtedy bardziej wczuć w sytuację bohatera.Spasób w jaki to piszesz przyprawia mnie o dreszcze (pozytywne)czytając czuję ciągły niedosty chce więcej i więcej.. Czy jest to mozliwe żebym uzalezniła się od Darka? sądząc po moim zachowaniu chyba tak.. Gratuluję talentu w pisaniu, wiem ze odwaliłaś kawal dobrej roboty, ale na pocieszenie powiem ci, że czytając to mogłam na chwile odpłynac od rzeczywistości co sprawilo mi niezmierna przyjemnośc. Zapomniałam o wszystkim do okoła ta piękna historia stala sie "moją odmianą heroiny " i chciałbym ją pochłaniac jak najczęsciej jest to mozliwe. Mam nadzieję że tłumaczenie jest dla Ciebie taką samą frajda jak czytanie dla Nas. Jeszcze raz gratuluję talentu i nie mogę się doczekac kiedy poznam dalszy bieg historii ♥
OdpowiedzUsuńPS przepraszam za błedy ort staralam sie ale one nigdy nie byly moja mocna stroną xD
OMG! ALE SIĘ WZRUSZYŁAM! jhgvfcdfyujngvfcghujngvfcvgb <3 dziękuję dziękuję i jeszcze raz DZIĘKUJĘ! <3 Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczą Twoje słowa :) xx
UsuńTeż się uzależniłam :( teraz można tylko czekać.. rzeczywistość przez tego bloga jest taka ponura.. Po prostu życie traci sens.
OdpowiedzUsuńdawaj już następny no! <3
OdpowiedzUsuńOna nie może dać jeżeli nie ma next rozdziału na angielskiej stronce! ale jeżeli jest, to ( teraz tyczy się to osoby ktra ktłumacz) Nogo ci z dupy powyrywam! dawaj rozdział bo ja jz niee mooogee :(((((
OdpowiedzUsuńnie ma xD zawsze piszę na tt kiedy się pojawi w oryginale i za ile mniej więcej można spodziewać się tłumaczenia :) także mam nadzieję, że moje nogi na razie pozostaną na swoim miejscu, bo całkiem mi się przydają xD
UsuńCzemu tak rzadko dodajesz ?
OdpowiedzUsuńJaki idiota zadał te pytanie?
OdpowiedzUsuńOna może dodać następny tylko jeśli dziewcyzna która prowadzi tego bloga w angli napisze kolejny. Ona tylko tego bloga tłumacy.
Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału więc z nudy czasami czytam wszystko jeszcze raz ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę Hanah pisz to szybciej bo milion ludzi w Polsce na to czeka. Serio wybił 1 000 000 ;)
OdpowiedzUsuńJEZUWIEM1!1 GEUJDWFHYFUERGY jak mi o tym dziewczyna na twitterze napisała to się popłakałam xD dziękuję Wam wszystkim bo to tylko dzięki Wam! oesu, znowu mam łzy w oczach Xd
Usuńświetne *-* czekam na 53 .
OdpowiedzUsuńdopiero zaczynam ale zapraszam :)
http://tlumaczenie-hired-for-styles.blogspot.com/
No blog i tłumaczenie the best <3 czekam ;)
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie nastepny ???? Juz sie nie moge doczekac!!!! UzAlEŻnIeNiE I love it!!!!
OdpowiedzUsuńAJDBSJXBXKSBSXBSKXJ Kiedy dodasz kolejny rozdział? :3
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam wszystkie rozdziały *.* powiem Ci że się zakochała w tym opowiadaniu ;D mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się szybko <3 czytam też COLD i też kocham równie mocno co to :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Nats xoxo
możesz podać link do COLD?? z góry bardzo dziękuję:)) ale jeśli nie to też dzięki:))
UsuńWłaśnie, możesz podać linka do ,,cold,,? ;-)
Usuńhttp://cold-fanfiction.blogspot.com/
UsuńDasz linka do tego co czytasz? nathialie?
OdpowiedzUsuńSuperowy ;) Wciągnęło mnie bardzo :* czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńBoże, ten blog jest zajebisty!!!! Te JUŻ 8 dni męczarni mnie dobija. Normalnie uzależniłam się od tego bloga!!! Wiesz może, kiedy tamta dziewczyna doda rozdziałłłłłłł...? Już nie moge się doczekac, siedzę przed kompem jak na szpilkach... :D
OdpowiedzUsuńniestety nie wiem, jak będę wiedziała to na pewno napisze o tym na tt :)
UsuńDzięki, chociaż tyle... :)
UsuńŚwietne <3 A kiedy następny ?? ;D Dziewczyno nienawidzę cię...jak.można tak świetnie tłumaczyć i mieć czas na tłumaczenie <3 Dobra żartowałam z tą nienawiścią...Kocham Cię !!! To taka skryta miłość ;D
OdpowiedzUsuńoks xD to nie ujawniaj jej. Ja też nie ujawnię że Cię kocham <3 xD
UsuńZna ktos moze podobnego bloga do tego? tylko zeby o harrym był..♥♥♥
OdpowiedzUsuńjak nauczyłaś się tak dobrze angielskiego, że tak świetnie tłumaczysz ? :) Prooooszę odpowiedz :)
OdpowiedzUsuńto jest cieżkie pytanie :)ja odkąd pamiętam bardzo lubiłam angielski i jego nauka nie sprawiała mi kłopotu. Dużo nauczyłam się również dzieki muzyce i filmom bez lektora :)
Usuńkiedy następny?:P
OdpowiedzUsuńkiedy autorka go napisze :)
UsuńPodziwiam Cię za to jak dobrze tłumaczysz to opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńkiedy next?
Dziękuję :) kiedy autorka go napisze :) xx
UsuńAhshdjhdjensksjajahhs... <3 Kiedy następny ???? :D
OdpowiedzUsuńej no ludzie ona napisała ''kiedy autorka go napisze'' więc po co dupe zawracacie?
OdpowiedzUsuńKinss
A kiedy ta autorka z Anglii napisze co?
OdpowiedzUsuńWiesz ile mniej wiecej bedzie rozdziałów ??
OdpowiedzUsuńbrak kolejnych rozdziałów doprowadza mnie do szaleństwa !! <3 kocham to opowiadanie kocham Bo i Hazze, kocham ciebie <3
OdpowiedzUsuńlightwaight.blogspot.com
No ja tez .. już mnie rozwala brak następnych rozdzałów..
UsuńKinss
Ja już nie wytrzymam :(( 10 dni! ja nie moge :(( Błagam skontaktuj się z autorką opowiadania i dowiec sie kiedy doda next prooooooszeeeeee!!!!
OdpowiedzUsuńkinss
No właśnie to za długo trwa:(
UsuńKurwa jeszcze jeden dzień i nie wytrzymam normalnie
OdpowiedzUsuńnnooooooooo! ja też niee!
UsuńKinss
Ludzie, spokojnie.
OdpowiedzUsuńPoczekajmy spokojnie na nastepny.
A nie jakieś fochy normalnie. :D
Rozdział jest świetny,
cholernie Ci dziekuje, że tłumaczysz. :)
~H. ♥
ej! ale jak ty dzisiaj 52 przeczytałaś, to ty dopiero zaczełaś czekac na next!a niektórzy tutaj juz 2 tygodnie rawie czekają!!!
UsuńKinss
Kiniss - kurwa kolejna, i co ze czekasz 2 tygodnie? Jak tak bardzo sie niecierpliwisz to sama se kurwa to przetlumacz, a nie tutaj meczysz. OGAR LASKA!!!!!!
Usuńuzależniłam się od tego opowiadani jak zapewne każdy tutaj. codziennie po kilka razy sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału. najbardziej boję się tego, że autorka może przestać pisać w nieoczekiwanym momencie. teraz pewnie nie dodaje bo jest koniec roku i każdy ma w czerwcu więcej roboty niż w innych miesiącach - rozumiem to. mam nadzieję, że nie przestanie pisać bo nie wiem co wtedy zrobię ._. przez wakacje będzie częściej dodawać (tak mi się wydaję) bo wtedy będzie miała więcej wolnego czasu, a przecież wie jak ludzie kochają to opowiadanie, nawet ludzie z innych państw. Xx
OdpowiedzUsuńktoś wyżej dobrze gada napewno będzie więcej pisać w wakacje :DD przecież sprawia jej to przyjemność bo widzi jak inni to kochają i jej piszą jaka jest niesamowita, cudowna i że ją kochają <3 ona by tego nie zostawiła nie martwcie się, no ale tak czekanie najgorsze, ale chyba warto bo z tego co wiem ma być w nim jakaś bójka, kłótnia czy coś w tym rodzaju *_*
OdpowiedzUsuńsuuper!!! *-* uzależniłam się!!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie dopiero zaczynam ale nie jest aż tak źle xD
cause-i-knew-you-were-troouble.blogspot.com
Uwielbiam ten fanfic, strasznie. Nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńMam cichą nadzieję na jakąś akcję, może jakąś walkę? Wiesz coś o następnym rozdziale? : )
Dzięki za tłumaczenie. Xx
Hej koana mam do ciebie pytamie :-) :-)
OdpowiedzUsuńIle Bo ma lat i ja mormalnie płacze jak patrze że nie ma kolejnego wiem że to raczej nie realne ale nie da się dowiedzieč ile jeszcze pozostało tej menczarni :-( -lola
Bo ma 18 lat
UsuńCzy ktoś wie, kiedy będzie następny rozdział? :)
OdpowiedzUsuńJejciu błagam przetłumacz następny codziennie wchodzę i aż mi się płakać chce jak widze 'rozdział 52 ' plosię dodaj jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńA jest nastepny?
UsuńPoza tym, jak mnie wkurza takie KURWA gadanie, jak tak nie mozesz sie doczekac to se sama to tlumacz !
#czekam #na #hejty
Gdzie znaleźć to nie przetłumaczone?
UsuńBoże nie ma znowu :c
OdpowiedzUsuńproszę dodaj kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńjeeejuś ! Ja chce już now rozdział ;cc codziennie wchodze i mój humor sie psuje jak widze 'rozdział 52 ' ;ccc prooosze dodaj kolejny ! ;3
OdpowiedzUsuńJejkuu *.* Jak to cholernie uzależnia xd Mam pytanko do tłumaczącej te rozdziały xd Ile masz lat? I czy może wiesz ile lat ma ta która jest autorką tych wymysłów xd
OdpowiedzUsuńJest 1:09 w nocy, a ja zamiast spac i byc przygotowana na jutrzejszy a wlasciwie dzisiajszy sprawdzian, czytam to CUDO!!
OdpowiedzUsuńA kiedy będzie następny rozdział?ja chce ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa jakiej stronie zrobiłaś to z tym SMS? http://dark-fanfiction.blogspot.com/2013/03/rozdzia-2.html
OdpowiedzUsuń