- Harry?! - zabrzmiał drażliwie piskliwy głos.
Obrócił się w stronę dobiegającego dźwięku, nadal trzymając mnie za rękę, co zmusiło mnie do powtórzenia jego ruchu. Patrzyłam jak hojnie obdarzona przez naturę kobieta o rudych włosach idzie w naszą stronę. Miała na sobie opiętą, czarną sukienkę, która mało co zasłaniała. Jej ogniste włosy spoczywały na ramieniu.
- Kurwa mać. - Harry mruknął pod nosem.
Mocniej chwycił moją dłoń. Popatrzyłam na niego pytająco, kiedy kobieta podeszła do nas. Jej głos znowu przyciągnął moją uwagę.
- O! Mój! Boże! Nie mogę uwierzyć, ze to ty! - krzyknęła mocno podekscytowana.
Przyjrzałam się jej bliżej. Mocny makijaż. Ogromne kolczyki. Była nawet całkiem ładna, gdyby nie ta ilość kosmetyków nałożonych na jej twarz. Zamarłam kiedy, niby żartobliwie położyła dłoń na torsie Harry'ego i wcale nie tak subtelnie wypięła piersi do przodu, osuwając sukienkę w dół. Coś podpowiadało mi, że wiedziała że Harry będzie na tym przyjęciu. Jej zaskoczenie nie bardzo mnie przekonało. Nie potrafiłam wyjaśnić uczucia, które zawładnęło moim ciałem. Jedyne na co miałam ochotę to powiedzieć jej wcale nie tak subtelnie, żeby zabrała swoje łapy od Harry'ego.
- Cześć, Kim. - chłopak przywitał się zbolałym głosem.
Stałam z rozdziawionymi ustami, kiedy jej dłoń zaczęła powoli przesuwać się w dół jego klatki. Ten niepotrzebny i zbyt długi kontakt działał mi na nerwy. Przeniosłam swój wzrok na Harry'ego, na jego twarzy widniał grymas niezadowolenia.
- Wieki cię, cholerka nie widziałam! Gdzieś ty się podziewał, przystojniaku?! - zapytała spoglądając sugestywnie.
Czy ona mnie nie widziała?! Odchrząknęłam i jej wzrok wreszcie powędrował w moją stronę. Widziałam, że nie jest zadowolona.
- Kto to?
Harry przyciągnął mnie trochę bliżej, kładąc dłoń na moim biodrze.
- To jest Bo. Bo, Kim. - gestykulował machając wolną ręką między nami.
- Jesteście razem?
Moje oczy otwarły się szerzej ze zdziwienia. Nie cackała się z pytaniami. Zadziwiała mnie jej dosadność. Zanim, którekolwiek z nas zdążyło odpowiedzieć, usłyszałam jak ktoś woła imię Harry'ego. To był Sean. Podszedł i poprosił, by Harry przywitał sie z jakimś znajomym.
- Ja..um...- zająknął się chłopak.
- Idź. Ja się nią zaopiekuję. - powiedziała Kim.
Na szczęście, mała drwina, która wyrwała mi się z ust została niezauważona przez kobietę, która pożądliwym wzrokiem lustrowała ciało Harry'ego. Nie potrzebowałam, żeby ktoś się mną "opiekował". Spojrzałam na bruneta, jego twarz wyrażała niezdecydowanie. Zielone oczy wędrowały od jej twarzy do mojej.
- No idź. - zachęciła go.
- Wracam za minutę. - powiedział i cmoknął mnie lekko w policzek.
Uśmiech zniknął z moich ust, kiedy Harry odbiegł w stronę grupki znajomych, a ja zostałam z rudzielcem. Pociągnęła mnie za rękę do ławki, która ustawiona była po środku, by móc w spokoju obserwować obrazy wiszące na ścianach. Kim momentalnie przestała odgrywać swoją rólkę, kiedy odsunęłyśmy się z zasięgu słuchu Harry'ego.
- Dziewczyna taka jak ty nie powinna się zadawać z kimś takim jak Harry... On jest niebezpieczny.
Wyczułam to od pierwszej chwili, uważała że jestem dla niego zbyt niewinna. Według niej ona pasowała do niego idealnie. Nie miałam wątpliwości, na pewno kiedyś ze sobą byli. Przeniosłam wzrok na jej twarz.
- On nie jest niebezpieczny.
W odpowiedzi tylko mnie wyśmiała.
- W takim razie chyba nie widziałaś go w jednej z wielu walk w których uczestniczył. - zadrwiła.
- Widziałam. - przeniosłam wzrok na twarz Harry'ego. - Dwukrotnie.
Obrażenia które brunet zadał Jake'owi nie były łatwe do wymazania z pamięci. Nie wspominając już stanu w jakim był sam Harry, kiedy Jake postanowił się zemścić. Kiedy wróciłam na nią wzrokiem, jej brwi uniesione były z zaskoczenia.
- I nadal z nim jesteś? Myślałam, że cię to odstraszy no wiesz, widzieć go ... takiego... Harry czasem potrafi być na prawdę przerażający.
Podniosłam szklankę do ust, żeby upić łyk, kiedy Kim znowu zaczęła mówić.
- Pomijając jego temperament to... z nim miałam najlepszy seks w całym moim życiu.
Momentalnie zawartość moich ust została wypluta, na co kobieta zareagowała gromkim śmiechem. Widocznie nie miała żadnych zahamowań o czym świadczyło dzielenie się z ledwo poznanymi osobami szczegółami swojego życia erotycznego. Takiej reakcji właśnie ode mnie oczekiwała, kiedy dobierała dosadne słowa. Chciała mnie zszokować. To tylko zachęciło ją do dalszych wynurzeń, a dobrze wiedziała, że jesteśmy z Harrym blisko.
- O! Boże! Te wszystkie rzeczy, które potrafił zrobić swoim językiem...
Mój wzrok powędrował w stronę Harry'ego, który jak na zawołanie wysunął język i zwilżył usta. Moje serce załopotało, kiedy popatrzył na nas, mrugnął do mnie i szeroko się uśmiechnął.
- Ugh...I te pełne wargi... Jezu! - podniosła dłoń i zaczęła wachlować nią sobie przed twarzą.
Popatrzyłam na nią, kiedy znowu się zaśmiała.
- Założę się, że nie masz pojęcia jaki potencjał kryją te usta... - zachichotała.
Nie wiele wiedziała. Nie przypuszczała, że miałam już okazję zaznać intymnego dotyku Harry'ego. Dla mnie było już jasne, że postrzegała Harry'ego tylko jako obiekt seksualny, ale jakoś mnie to nawet bardzo nie zdziwiło. Jej myśli na jego temat zbiegały się tylko do tego, co potrafią jego usta. Potrząsnęłam głową z dezaprobatą. Harry był stanowczo ponad tym. Nasza rozmowa tylko upewniła mnie w tym, że Kim nie wiedziała nic o jego przeszłości, twierdząc że wizerunek niegrzecznego chłopca, to jego wabik na panienki. Harry mi ufał. Odważył się powierzyć mi coś, czego nie powiedział nikomu innemu. Wróciłam na nią wzrokiem, jej rysy zdradzały że myślami jest gdzieś daleko w swoich wywodach.
- Widzę że stąpam po kruchym lodzie... - powiedziała wysokim głosem.
Kiwnęłam głową nie bardzo zainteresowana tym co mówi. Już wolałabym siedzieć sama, niż w jej wątpliwie miłym towarzystwie. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu w poszukiwaniu Harry'ego, ale nigdzie nie widziałam jego ciemnych loków. No tak, mój wzrost czasem dawał się we znaki.
Przeglądałam różne obrazy lawirując pomiędzy grupkami ludzi. Czułam jakbym przemierzała labirynt, nie byłam w stanie dostrzec żadnego wyróżnika ponad ich głowami. Zamarłam w miejscu, kiedy usłyszałam piskliwy śmiech, od razu wiedziałam do kogo należy. Z łatwością odnalazłam ją wzrokiem, kiedy nieco podążyłam za drażliwym chichotem, stała i potrząsała głową na co jej ogniście rude włosy żwawo reagowały.
Wkrótce się przekonałam dlaczego denerwujący dźwięk ustał. Moje serce wskoczyło mi do gardła, kiedy obserwowałam jej ruchy. Kim przycisnęła swoje usta do warg Harry'ego. Stali w rogu, chłopak był odwrócony plecami do mnie. Chciała żebym widziała. Jej palce zebrały materiał koszulki, którą miał pod marynarką. Drugą dłoń wplotła w jego loki, przytrzymując go w miejscu. Nie mogłam powstrzymać palącego płynu, który zaczął wypełniać moje oczy. Przez to co zobaczyłam zrobiło mi się niedobrze. Czułam się żałośnie. Byłam taka naiwna ufając mu...
bd dzisiaj dalsza część ? XD KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE. CZUJE JAKBYM SAMA TO PRZEŻYWAŁA GDY CZYTAM . ;] PISZ DALEJ . CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ . POZDRAWIAM :*
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa, będzie kolejna część tak jak obiecałam :)I małe sprostowanie. To NIE jest MOJE opowiadanie. Ja tylko tłumaczę i z całych moich sił staram się, żeby przelać tu te same emocje, które występują w oryginale i widząc takie komentarze wydaje mi się że całkiem dobrze mi to idzie :) dziękuję <3
Usuńcudowne, brak mi słów, by opisać jak się teraz czuję. GENIALNE. proszę, dodaj dziś kolejny rozdział, czekam z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńrozdział będzie, tylko nie wiem dokładnie za ile, ale na pewno dzisiaj :) dziękuję za komentarz. Na serio serce mi rośnie, kiedy je czytam <3 :D
UsuńCudowny :3 Tak jak cały blog! Mogę śmiało powiedzieć, że to najlepszy blog, jaki czytałam :> Czekam na następny rozdział, mam nadzieję, że niedługo go dodasz. Zazdroszczę talentu ^^
OdpowiedzUsuńKocham cie dziewczyno za to, że tak szybko pojawiają się tu rozdziały! *__* Naprawdę jesteś genialna : )
OdpowiedzUsuńZamiast się uczyć czytam (nikogo już to chyba nie dziwi). Wiem, że jest jakaś inna dziewczyna, która tłumaczy tą samą historię, cóż, trafiłam na jej bloga dawno temu, przeczytałam pierwszy rozdział jej tłumaczenia i zastanawiałam się, czy wie jaką krzywdę robi tej historii. A, że jestem leniwa i w tym czasie pochłaniałam Danger'a stwierdziłam, że na razie nie będę tego czytać. Wczoraj jednak z ciekawości wpisałam w Google 'tłumaczenie Dark fanfiction' (cóż za zbieg okoliczności, że masz tak podobny adres) - próbując znaleźć może inne, lepsze tłumaczenie i udało się! :) Niektórzy nie rozumieją, że w tłumaczeniu chodzi o to by oddać wszystko normalnymi zdaniami, a nie takimi, które brzmią jak wyjęte z translatora. A tu mam coś co brzmi idealnie, zdania są świetne tłumaczone, wszystko jest płynne i brzmi pięknie.
OdpowiedzUsuńMam pytanie - piszesz coś sama? :)
Bardzo Ci dziękuję za poświęcanie czasu na tłumaczenie :) Buziaki! Czekam z niecierpliwością na 22!
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO!!!
OdpowiedzUsuńJej. Jesteś genialna.!
Gasz, czytam 753419854318754235742389 blogów, opowiadań, itp. ale to Ty jesteś pierwszą osobą, której ortografia mnie nie przeraża! Widać, ze przynajmniej uważałaś na polskim xD
Naprawdę świetne opowiadanie :**
Czekam na następne. Xx
HARRY, IDIOTO :( Boję się, pewnie się rozstaną i Bo nie będzie chciała mu zaufać... argh. A myślałam, że Harry tego rudzielca odrzuci :( Teraz będzie najgorsza część... Nienawidzę, jak główna para się kłóci i dziewczyna nie chce wrócić do chłopaka bo ją zranił, a i tak wiadomo, że na końcu będą razem. Chyba nie przeżyję kolejnych rozdziałów :(
OdpowiedzUsuńbrak mi słów, naprawdę. Dziękuje, że tłumaczysz to dla nas. Naprawdę dziękuje. <3 Agniesia.
OdpowiedzUsuńBedzie dzisiaj ten następny.? ;@
OdpowiedzUsuńto nie jego matka, maman, mother, mutter... a szkoda ;/
OdpowiedzUsuńRUDA SZMATA.
sama go zmusiła do tego pocałunku, ja już o tym wiem. Bo uwierzy w to co widziała, a nie w jego słowa... dlaczego wszystko się musi psuć?! cholera jasna! żenada?
wybiegnie? będą krzyki! jak ja tego nienawidzę...
wiesz co? ZASKOCZYŁAŚ MNIE...
XD
popieram opinię powyżej to ona go na pewno zmusiła :'( przynajmniej mam taką nadzieję ... :'(
OdpowiedzUsuńnieeeeeeeeeeeeeee...
OdpowiedzUsuńbiedna Bo..
ale Harry jej nie zdradził, chyba nie jest tak głupi :)
idiotka z tej Kim. takie to tylko powystrzelac XD
OdpowiedzUsuńnienawidzę tej Kim. jest okropna.
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że ta suka coś zrobi.
OdpowiedzUsuńCo za ruda suka -.-
OdpowiedzUsuńZakonczenie jest... glupie. Powinna wiedziec, ze jak na razie to ta ruda... o przypomnialo mi sie xd Kim pocalowala Harry'ego, a nie on ja. Chyba, ze by opisala, ze on tez ja pocalowal (co moim zdaniem byloby ciekawsze, bo ta akcja skonczy sie zapewne tym, ze on nic nie zrobil - to Kim sie na niego rzucila i wszystko sie wyjasni, ale zaczekam az przeczytam)wtedy ta reakcja Bo faktycznie mialaby jakis sens. :)
OdpowiedzUsuńOoooo... Nieeeee... Przez tą pizde (przepraszam za słowo) są same kłopoty, jak ona mogła, jestem pewną że Harry tego nie chciał zrobiła to z zaskoczenia, biedną Bo.. :'( mam nadzieję że wszystko się ułoży.. :)Uwielbiam to opowiadanie.. :3
OdpowiedzUsuńRuda suka
OdpowiedzUsuńsuka suka no nie moge grrrrrr;d
OdpowiedzUsuńomggg!
OdpowiedzUsuńxoxo
omg :o
OdpowiedzUsuńCO TO MA ZNACZYĆ ?!?!?!?!?!?!?
OdpowiedzUsuńCO ONA CHCE TYM UDOWODNIĆ ??
ŻE NIBY HARRY JEST NIEWIERNY ?? HAHAHAHAHAHAHAHAHA
ZARAZ JAK TYLKO WYPLĄCZE SIĘ Z JEJ SZPONÓW ZACZNIE PRZEPRASZAĆ NA KOLANACH ZAPŁAKANĄ BO - dobrze myślę, prawda ??
lecę czytać następny :)
@Mo_Love_1D
Wredna ta Kim. Już jej nienawidzę. Nie rozumiem tylko dlaczego Bo nie ufa teraz Harry'emu? Przecież to ta wredna lafirynda go pocałowała...
OdpowiedzUsuń@TheIrishsWife
wiedziałam, że rudym się nie ufa! D:
OdpowiedzUsuńHahah. XD Ja bym podeszła tykla go w plecy i powiedziala "Dzieki za tak nieudana minete. Mam nadzieje ze Kim nie bedzie musiala przezywac tego saemgo rozczarowania co ja :/ NARAZIE." ~Krejzol Kinga~
OdpowiedzUsuńMoże oni się wcale nie całowali ? ;c
OdpowiedzUsuńNie będę przeklinała, nie będę przeklinała,nie będę przeklinała, nie będę przeklinała,nie będę przeklinała,nie będę przeklinała, nie będę przeklinała.... po Polsku...
OdpowiedzUsuńRUDOWŁOSA BITCH
Może być? ^^
co za suka. ok, ochłonęłam. a może wcale nie? no więc ta ruda jest zjebaną postacią, dziękuję. małpa.
OdpowiedzUsuńBiedna
OdpowiedzUsuńDzięki za tłumaczenie Słońce!
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤ love
OdpowiedzUsuń❤❤❤❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuń