czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 24.

Uśmiechnęłam się i pomachałam na pożegnanie do Polly wychodząc z pracy. Moje vansy z łatwością odbijały się od nawierzchni, kiedy obrałam swoją drogę do domu. Wsunęłam rękę do torebki, którą przewiesiłam przez ramię i zaczęłam szukać w niej Ipoda. Gdy wreszcie go namierzyłam i wyjęłam koniecznym było rozplątanie słuchawek, do czego od razu się zabrałam. Po chwili włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam przeglądać piosenki w poszukiwaniu odpowiedniej melodii, której bit pozwoli mi maszerować w równym, przyjemnym tempie.
Bez celu rozglądałam sie po drodze, nie bardzo zwracając uwagę na to co mnie otacza. Zawiał lekki wiatr i przeniósł moje ciemne włosy za ramiona. Tuż za rogiem skręciłam do małego parku przez który zawsze skracałam sobie drogę. Zanim do niego weszłam moją uwagę przykuł duży, czarny samochód. Zaciekawiona podeszłam nieco bliżej niego, wyjmując jedną słuchawkę z ucha. To musiał być jego samochód. Pamiętałam część numeru rejestracyjnego.
Obróciłam się i zaczęłam wzrokiem szukać wysokiego chłopaka z kręconymi włosami, na którego widok mojemu sercu rozrastały się skrzydła. Zaskoczyło mnie moje własne rozczarowanie, gdy nigdzie go nie było. Jeszcze raz rozejrzałam się po parkingu, aż w końcu mój wzrok padł na budynek do którego przylegał. To była jakaś siłownia. Byłam ciekawa o co tu chodzi, więc ruszyłam w stronę wejścia. Moje dłonie popchnęły przeszklone drzwi, ale miałam trudność, żeby je otworzyć. Całkiem pozbyłam się słuchawek i owinęłam je wokół odtwarzacza, po czym znowu wrzuciłam go do torebki. Recepcja była ogromna, mieściła mnóstwo drzwi, które prowadziły do różnych części budynku. Białe ściany obwieszone były pokaźną liczbą plakatów promujących sprawność fizyczną. Kobieta stojąca za wysoką ladą uśmiechnęła się do mnie, co zaraz odwzajemniłam.
- Mogę jakoś pani pomóc?
Odwróciłam głowę i mój wzrok spoczął na klacie dość wysokiego, postawnego mężczyzny. Byłam zmuszona zadrzeć głowę nieco bardziej do góry. Jego muskularna sylwetka trochę mnie onieśmieliła. Musiał zauważyć moje zdenerwowanie, bo zaraz na jego twarzy pojawił sie przyjazny uśmiech.
- Ja...um... Jest tutaj Harry? - zapytałam z nadzieją.
Popatrzył na mnie jeszcze chwilę lustrując moją sylwetkę od stóp do głów. Wyglądał na zdezorientowanego.
- Styles? - zapytał głębokim głosem.
Potaknęłam głową.
- Tak. Jest... - zaczął rozglądać się na boki - Chodź ze mną.
Weszłam za mężczyzną do masywnej sali treningowej. Zapach testosteronu natychmiast uderzył w moje nozdrza. Było tam dość sporo ludzi rozproszonych po całym pomieszczeniu. Wszyscy z nich ćwiczyli, jedni podnosili ciężary, inni robili pompki, jeszcze inni uderzali w worki treningowe. Mój wzrok powędrował na środek sali, na którym umiejscowiony był duży ring bokserski. Wysłużone liny oplatały podwyższoną platformę do walki.
- Jest tam, skarbie.
Wskazał palcem na róg pomieszczenia. Podziękowałam mu spodziewając się, że od razu odejdzie, ale on nadal stał, widocznie zaciekawiony rozwojem sytuacji. Zaczęłam iść w kierunku dwojga ludzi stojących boso na niebieskiej macie. Od razu rozpoznałam loki Harry'ego, kilka małych pukli przykleiło się do spoconego karku. Rękawy szarej koszulki, były lekko zawinięte na jego silnych bicepsach. Mój wzrok zjechał w dół na jego długie nogi, miał na sobie ciemnogranatowe spodenki sięgające do kolan. Stał do mnie plecami, kiedy drugi mężczyzna lekko przeskakiwał z nogi na nogę przed nim.
- Jeszcze raz! - zabrzmiał głośno ochrypły głos Harry'ego.
Facet zastygł na przeciwko niego, zamachnął się i uderzył w dziwnie wyglądające rękawice, które wystawił w jego kierunku Harry. Z łatwością przyjął uderzenie, które nawet nim nie zachwiało i poinstruował go jak wykonać lewy sierpowy.
Nie zamierzałam im przerywać. Zamiast tego podeszłam do stołu ustawionego przy ścianie i dźwignęłam się na rękach, żeby na nim usiąść. Skrzyżowałam nogi na blacie, zdjęłam torebkę z ramienia i położyłam ją obok siebie. Cały czas obserwowałam sytuację, która toczyła się jeszcze zanim tu przyszłam. Mięśnie Harry'ego napinały się kiedy przyjmował kolejne ciosy na prostokątne bloczki zaczepione o jego ręce. Harry stał tyłem, ale chłopak, który zadawał ciosy co chwilę zerkał ponad jego ramieniem w moim kierunku.
Zachichotałam pod nosem kiedy Harry uderzył go jedną rękawicą w tył głowy.
- Nie spuszczaj oczu ze swojego przeciwnika. - powiedział do niego.
Zaśmiali sie oboje, kiedy Harry trącił go lekko w ramię.
- Cóż... A co jeśli chodzi o patrzenie na nią? - odpowiedział mu i uśmiechnął się w moją stronę.
Harry odwrócił się we wskazanym przez chłopaka kierunku. Jego zmarszczone czoło przybrało pierwotny wyraz, kiedy odnalazł mnie wzrokiem. Momentalnie w jego policzkach pojawiły się dołeczki, a szeroki uśmiech wstąpił na usta. Pomachałam lekko w jego kierunku.
- Zrobimy sobie przerwę. - powiedział do chłopaka z którym trenował. Rękawice zostały zdjęte z jego rąk. Harry pochylił się lekko i podniósł z podłogi butelkę wody, zanim ruszył w moim kierunku.
- Cześć, piękna.
- Cześć.
Zatrzymał się naprzeciwko mnie, górując nade mną swym wzrostem.
- Jak mnie znalazłaś? - zapytał dociekliwie.
- Och... poznałam twój samochód na zewnątrz, akurat wracałam z pracy. - odpowiedziałam.
Zaczerwieniłam się lekko, kiedy ciągle mi się przyglądał. Wystarczyło, że spojrzał na mnie tymi swoimi błyszczącymi źrenicami i od razu czułam stado motyli w moich brzuchu. Postanowiłam szybko zmienić temat, nie będąc pewną jak długo będę w stanie wytrzymać jego palący wzrok.
- Jesteś trenerem osobistym.
- Nie. - potrząsnął swoimi lokami i uśmiechnął się.
- Nie? - zapytałam.
- Jestem trenerem boksu.
Moje oczy otwarły się szerzej.
- Łał. - wymamrotałam w niedowierzaniu.
Zaśmiał się chwytając dół swojej koszulki i otarł nią spocone czoło. Nie mogłam się powstrzymać i zawiesiłam wzrok na jego opalonych mięśniach brzucha. Miałam wrażenie, że przedłużył nieco swoje działanie, tylko po to, żebym mogła dalej się gapić. Miałam rację, opuścił materiał i uśmiechnął się pod nosem. Na jego czole nie było już błyszczących kropelek, gdy wróciłam wzrokiem na jego twarz. Puścił mi oko na co odpowiedziałam nieśmiałym uśmiechem. Upił łyk wody ze swojej butelki, po czym oblizał usta i zakręcił ją.
- Jak to jesteś trenerem boksu?
Spojrzał mi prosto w oczy, a uśmiech powoli zniknął z jego pełnych ust. Poruszył się i zajął miejsce tuż obok mnie. Kiedy nadal nie odpowiadał żartobliwie stuknęłam go w ramię. Zaśmiał się cicho i odwrócił głowę w moją stronę.
- Ta praca pozwala mi zapanować nad problemami z agresją. - powiedział cicho - W każdym bądź razie taki był zamiar.
Siedzieliśmy tak jeszcze dłuższą chwilę rozmawiając. Co jakiś czas napotykałam wzrok kilku osób, które zerkały w naszym kierunku. Ich nieco zaskoczone spojrzenia kazały mi się zastanowić, czy kiedykolwiek widzieli wcześniej Harry'ego zachowującego się w ten sposób w stosunku do kobiety. Słyszałam plotki i jakieś pogłoski, że jego reputacja dotycząca traktowania kobiet nie była najlepsza. Jego ochrypły głos wyrwał mnie z zamyślenia.
- Chcesz spróbować? - uśmiechnął się.
- Och, ja...
- Chodź. - zaśmiał się cicho.
Harry wstał i odstawił butelkę. Jego dłonie powędrowały do mojej bluzy i zaczęły rozsuwać suwak, by za chwilę ściągnąć ją z moich ramion. Schylił się i zsunął moje buty. Zachichotałam, gdy lekko połaskotał moje stopy, zdejmując skarpetki. Duże dłonie powędrowały na moje biodra i pomogły mi zeskoczyć się ze stołu. Za chwile moje bose stopy dotknęły zimnej posadzki. Splótł nasze palce i poprowadził mnie w stronę ringu. Wspiął się na jego kraj i wyciągnął w moim kierunku rękę, pomagając mi wejść na podest. Rozciągnął liny otaczające ring, żebym mogła przejść między nimi.
Przechadzałam się po powierzchni ringu, zastanawiając się ile walk zostało tu odbytych. Wróciłam wzrokiem do Harry'ego, który cały czas się uśmiechał obserwując moje poczynania. Pochylił się i oparł rękami o liny, wciąż stojąc po zewnętrznej stronie podestu.
- Walczysz? - zapytałam
Harry pokręcił przecząco głową.
- Powiedzieli...yym... powiedzieli mi, że to dla mnie zbyt niebezpieczne żebym walczył. Dlatego jestem trenerem.
Przekręciłam głowę na bok nie bardzo rozumiejąc jego wytłumaczenie. Zdał sobie z tego sprawę.
- Podobno uderzam ponad moją kategorię wagową. - zamilkł na chwilę - To nie byłoby bezpiecznie dla mojego przeciwnika.
Uformowałam usta w literę "o",  nie będąc w stanie odpowiedzieć mu werbalnie. Myślałam, że Harry bywał po prostu rozzłoszczony, kiedy wyładowywał swoją agresję na innych mężczyznach, że to właśnie to pozwala mu pokonać kogoś większego i silniejszego od siebie. Nie zdawałam sobie sprawy, ze to może być coś co posiada ot tak, sam z siebie, nie będąc sprowokowanym albo rozgniewanym. Wróciłam myślami do momentu, kiedy zabrałam Harry'ego do swojego domu. Tej nocy kiedy dostał niemałe lanie od Jake'a. Harry był pijany, a ich było więcej. Nie był w stanie się obronić.
Chwyciłam jedną ręką linę i ruszyłam wolno idąc przy skraju z powrotem w stronę Harry'ego. Wpatrywałam sie w jego bicepsy, ciekawość wzięła górę. Niepewnie wyciągnęłam prawą dłoń w jego kierunku. Palce jedynie po części owinęły się wokół jego opalonego ramienia. Niemal czułam siłę, jaką emitował Harry. Energię idącą za każdym uderzeniem, które zadał. Nic nie mogłam z tym zrobić, budził we mnie grozę. Był o wiele większy, jego budowa, wzrost... Gdyby kiedykolwiek zwrócił się przeciwko mnie, nie miałabym najmniejszych szans. Nieprzyjemna myśl wzdrygnęła moim ciałem. Pochylił głowę do mojego ucha, jakby czytał w moich myślach. Moje czoło dotykało jego ramienia, a palce delikatnie ściskały jego ciepłą skórę.
- Nigdy bym cię nie skrzywdził. - wyszeptał.
Zamknęłam oczy. Jego słowa dawały mi ukojenie i poczucie bezpieczeństwa. Szybko uniosłam głowę, kiedy usłyszałam, jak ktoś znacząco odchrząkuje. Mój wzrok powędrował na muskularnego mężczyznę, który wcześniej przyprowadził mnie do Harry'ego. Stał i uśmiechał się lekko, aż do momentu kiedy Harry powiedział mu w niezbyt grzeczny sposób, żeby sobie poszedł. Zaśmiał sie w głos, odwrócił się i ruszył do drzwi.

***


- Robiłaś już kiedyś coś takiego? - zapytał Harry pomagając naciągnąć mi rękawice bokserskie.
- Nie, ale już czuję się silniejsza. - spojrzałam wymownie na moje ręce.
Chłopak zaśmiał się z mojego komentarza.
- Chyba oboje dobrze wiemy, że potrafisz nieźle przyłożyć komuś, kto jest dwa razy większy od ciebie.
- Ej! - próbowałam protestować co skończyło się jedynie śmiechem.
Lekko uderzyłam go w ramię prawą rękawicą, którą już miałam na sobie. Skrzywił się i zaczął pocierać niby bolące miejsce. Zachichotałam pod nosem i trąciłam go łokciem, by przestał. Przeniósł swoją sylwetkę dokładnie na przeciw mnie.
- Dobra. Więc to są podstawy obrony. Podnosisz przedramiona tak jak teraz, żeby odbić uderzenie. To się nazywa blok.
Obserwowałam jak Harry łączy ze sobą ręce, podnosząc je w górę, jakby się zasłaniał.
- Tak jak teraz?
Starałam sie powtórzyć jego ruchy.
- No, ale nie podnoś ich zbyt wysoko, bo ryzykujesz odsłaniając klatkę.
Zabawnie szturchnął mnie palcem w brzuch, by udowodnić swoje racje. Zaśmiałam się kiedy stanął za mną. Byłam świadoma, że obserwowało nas wiele par oczu z różnych krańców sali, ale starałam się skupić na Harrym. Moje plecy lekko musnęły jego tors, kiedy przejechał dłońmi po mojej talii, by zaraz przenieść je na moje łokcie, podnosząc je lekko.
- Właśnie tak.

_______________________________________________________________________________________
(Tom)

Kilku gości obserwowało jak Harry uczy tę dziewczynę bloku. To było dziwne, nikt z nas nigdy wcześniej nie widział go...takiego. Był ostrożny, nawet za bardzo, cały czas się do niej uśmiechał. Potrząsnęła głową, starając się odgarnąć włosy opadające jej na oczy. Śmiech Harry'ego odbił się echem, zanim sięgnął do niej ręką i wsunął niesforne pasemka za jej uszy.
- To ona? - odwróciłem się i zobaczyłem Danny'ego, był zaskoczony. Kiwnął głową w ich kierunku, kiedy zadawał mi pytanie - Ta dziewczyna? Um... Bo?
- Na to wygląda.
Kiedy pytaliśmy Harry'ego czy się z kimś umawia, zazwyczaj potrząsał głową i wybuchał śmiechem. Nigdy nie był typem długodystansowca, jeśli chodziło o związki. Będąc szczerym, nigdy nie myślałem, że Harry kiedykolwiek będzie miał coś wspólnego z ogólnie pojmowanym "związkiem". Ale kiedy zadałem mu to pytanie kilka dni temu, jego reakcja była inna. Zrobił się poważny, przyjął trochę obronną postawę. Oczywiście myśl o jednej, szczególnej dziewczynie zajęła jego głowę. Jedyną informacją jaką uzyskałem, było jej imię i nawet pod tym względem był bardzo ostrożny. Bo.
Staliśmy i patrzyliśmy. Dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Nigdy nie widziałem Harry'ego takiego szczęśliwego. Jego oczy stale ją obserwowały, kiedy wymierzała prawy sierpowy w jego rękę.
Harry zawsze był podrywany jako pierwszy, kiedy wychodziliśmy gdzieś do baru. Kobiety pociągała jego mroczna natura, wizerunek niegrzecznego chłopca był swoistym wabikiem na płeć przeciwną.
Zaciekawiony usiadłem pod ścianą pociągając łyk wody z butelki. Danny wrócił do treningu, a ja dalej oglądałem ich poczynania. Bo na pewno nie była podobna do większości jego dziewczyn, co nasunęło mi pytanie, gdzie się poznali. Jak dwie osoby tak różne od siebie, mogą być tak bardzo sobą zauroczone? To było wręcz niemożliwe.
Jedynym sposobem na opisanie związku, który miałem przed oczami, było porównanie ich do ciemności i światła.
Harry pochylił sie lekko, szepcząc coś do ucha dziewczynie. Jej twarz zarumieniła się lekko, gdy spojrzała w dół na ring. Harry zaśmiał sie i pocałował ją w policzek, ona w odwecie wymierzyła lekki cios w jego brzuch. Zdołał rozłożyć ręce w ostatniej sekundzie, zanim Bo na niego wskoczyła. Chwycił ją za uda, ale musiał być zaskoczony jej działaniem, bo lekko zachwiali się do tyłu.
_________________________________________________________________________________

Harry zrobił kilka kroków w tył po czym upadł, a ja razem z nim. Zachichotałam i zaczęłam go przepraszać, gdy jęknął i mocno zacisnął powieki. Zakołysałam się siedząc na nim, zanim chwycił mnie za przedramiona.
- Nie ruszaj się. - usłyszałam jego śmiech.
Jego długie palce zaczęły szarpać sznureczki, by zdjąć rękawice z moich rąk. Gdy tylko uwolnił moje dłonie, te natychmiast chwyciły jego nadgarstki i przyparły je do maty ringu. Zielone, błyszczące oczy wpatrywały się w moją twarz, a na różowych ustach pojawił się mały uśmieszek.
- Poddaje się. - zażartował.
Moje palce mocniej ścisnęły jego ciepłą skórę.
- Wygrałam?
Jego uśmiech powoli przygasł. Intensywność jego spojrzenia sprawiła, że poczułam się słabo. Dało się wyczuć pewien mrok, kiedy skupił swoją uwagę wyłącznie na mnie.
- Wygrałaś. - wyszeptał.
Bardzo szybko zostaliśmy wyrwani z naszego małego świata. Moje policzki zarumieniły się, kiedy spojrzałam w bok. Wciąż siedziałam na Harrym. Moje kolana spoczywały po obu stronach jego talii. Całkiem zapomniałam, że jesteśmy pośrodku siłowni. Ring stojący w centrum przykuwał dużą uwagę i ciekawskie spojrzenia. Popatrzyłam na Harry'ego.
- Hu! Hu! - z radością krzyknął jakiś chłopak - Dawaj, Styles!
- Wystarczy tego. - powiedział nagle Harry.
Pisnęłam cicho kiedy stoczył mnie ze swojego ciała. Wstał i wyprostował się na moment, by po chwili pochylić się i chwycić za moje biodra, przerzucając mnie przez swoje ramie.

40 komentarzy:

  1. Jak zwykle nieziemsko!!! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!! :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozytywnie, miło, radośnie, szczęśliwie, optymistycznie, fascynująco, niesamowicie, bajecznie, doskonale. nie mogę doczekać się już kolejnej części, więc jak będziesz już mogła to nie daj nam długo czekać na kolejny rozdział ;) Uwielbiam Cię <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) oczywiście nie będę trzymać Was długo w niepewności :) jestem w trakcie tłumaczenia 25. :) JA TEŻ CIĘ UWIELBIAM ZA TO ŻE CZYTASZ I KOMENTUJESZ I W OGÓLE BO "YOU ARE DAMN SEXY" *głos Louis'a* xD

      Usuń
  3. Wiesz co? Ja nawet potrafię wyobrazić sobie tą scenę na ringu! Chociaż ja wszystko umiem sobie wyobrazić... Ale rozdział świetnie przetłumaczony :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję :) <3 Bardzo się cieszę, że moje tłumaczenie pobudza wyobraźnię :) <3 taki był zamysł.

      Usuń
  4. Mraśnie!! Kocham. Kiedy nowy rozdział ? o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ ! <3 Nowy rozdział właśnie się tłumaczy :)

      Usuń
  5. Jejuuu czekam na następny :) Jestem ciekawa rozwinięcia akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Akcja rozwija się w zabójczym tempie :) Harold Was nie zawiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Musisz mi koniecznie powiedzieć w jakim translatorze tłumaczysz, haha. (Przepraszam, ale strasznie mnie to bawi!) Tak się zastanawiam czy pojawi się więcej Toma, skoro pojawiła się narracja z jego strony? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OCZYFIŚCIE ŻE TŁUMACZĘ GUGLEM! <3 PRZECIEŻ WIDAĆ CHYBA. XD Tom się jeszcze pojawi :) pojawią się też inne osobyqqqqqqqqqqqqqqdhyuiQEAWDJKLEFMHCeyrvfgtxuqwehkrjagd. JUż nic nie powiem. WALCZĘ SAMA ZE SOBĄ XDDD kill me please.

      Usuń
  8. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!! XD
    podobno, gdy ktoś użyje więcej niż trzy razy wykrzyknika, jest z nim źle... JEST ZE MNĄ ŹLE. ale to Twoja wina, Harry'ego i Bo.
    mogłabym czytać codziennie takie dłuugie! co ja pisze? dwa razy na dzień... nie. SIEDEM! xD
    i to jeszcze tłumaczone przez Ciebie... moja Boginio :D
    mrau. mrau.

    OdpowiedzUsuń
  9. Obudziłam się o szóstej i nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić, więc włączyłam Darka i ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, pojawił się rozdział 23 ;) Dziękuję, że wniosłaś to do mojego życia, oisdfhusd *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha <3 dziękuje ! Tak mi miło że komuś było miło z rana przynajmniej po części z mojego powodu :) xD

      Usuń
  10. Tu jestem ją bambosz, jestem na tel i nie umiem się zalogowac ale xD dziękuje ! Tymi wykrzyknikami tylko dodajesz mi energii !!!! XD

    OdpowiedzUsuń
  11. CUDNYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY brak mi słów ta historia jest CUDNA <3

    OdpowiedzUsuń
  12. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
    TO TAKIE ROMANTYCZNE!
    JESTEM DZIWNA, ALE OOOOOOOOO
    Z PUNKTU WIDZENIA HAZZY I BO TO JEST MEGA SŁODKIE!

    OdpowiedzUsuń
  13. i ten ring! omg, ja też tak chcę! tak bardzo jej zazdroszczę takiego chłopaka! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. och, to było takie piękne <3 uwielbiam to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  15. to jest takie awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ;333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  16. Boooskie!chociaż trochę brakuje mi tamtego Harry'ego,tego brutala którego bała się Bo.ten też jest boski^^trzecia w nocy a ja czytam xd ty mnie zabijesz :)

    OdpowiedzUsuń
  17. omg! przyszłam ze szkoły i czytam to od 17 :)
    jest mega mega mega!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejku codowne <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Awww uczył ją boksować, ale boskie to było.. :*:*a ta scena końcowa z tym że przyznał Bo że wygrała po prostu wspaniałe, nie ma słów żeby opisać to normalnie..ehh :D :3 jestem zachwycona.. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten rozdział nareszcie jest jakiś inny, no nie ? :P /A.

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja przyszłam ze szkoły i czytam to od 14:30 do teraz czyli do 20:30 i mam zamiar czytać dalej o ile mama nie zabierze mi laptopa:(

    OdpowiedzUsuń
  22. zarąbiste xx

    OdpowiedzUsuń
  23. jejku o__o
    to było takie zasjiwdbcuwvecjhuvcudgcoila :D

    CUDOWNY ROZDZIAŁ !!

    @Mo_Love_1D

    OdpowiedzUsuń
  24. ta scena z ringu.. *________* CUDO !! ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. kocham ten moment na ringu ♥ nie wytrzymuje ze śmiechu xp

    OdpowiedzUsuń
  26. awww w końcu inny rozdział, hmm... taki normalny ;D
    kocham ;))) jutro będę czytać następny ♥ chociażbym jeszcze przeczytała, z wielkkąąąąą chęęciąą ♥ no ale nie mogę ;c

    OdpowiedzUsuń
  27. Harry ma jakąś manię przerzucania Bo przez ramię <3 Urocze xx
    @HaruchiChan_xx

    OdpowiedzUsuń
  28. Jest to mój FAVOURITE rozdział ever :D

    OdpowiedzUsuń
  29. świetny rozdział! i coś mi się wydaje, że Bo udziela się zboczenie Stylesa xd

    OdpowiedzUsuń
  30. zaje...zaje...zajebiste to co czuje czytajac ta ksiazke nie da sie opisac ;* naprawde Ci DZIEKUJE jestes super !!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak ja kocham to ff 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń